Rosjanie "symulowali atak" na okręt, na pokładzie Polacy. Amerykanie pokazują nagrania

[object Object]
Amerykanie pokazali nagranie z incydentueucom.mil
wideo 2/2

W ostatnich dwóch dniach na Morzu Bałtyckim doszło do "bardzo bliskich przelotów" rosyjskich samolotów wojskowych nad niszczycielem USS Donald Cook - podała CNN. Pentagon potwierdził te doniesienia, dodając, że bombowce Su-24 - choć nieuzbrojone - "symulowały atak". W czasie jednego z przelotów na pokładzie niszczyciela załoga tankowała polski śmigłowiec goszczący u Amerykanów. Amerykanie pokazali nagranie z incydentów.

CNN, które jako pierwsze poinformowało o zajściu, pisze na swoim portalu internetowym, że Pentagon początkowo nie komentował tych wydarzeń oficjalnie, ale "trwała tam gorąca dyskusja na temat upublicznienia nagania wideo i zdjęć, by pokazać rosyjskie działania i to, jak poważne niebezpieczeństwo dla okrętu przedstawiały samoloty".

Ostatecznie Amerykanie zdecydowali się pokazać zdjęcia.

Amerykanie pokazali nagranie z incydentu

Su-24 tuż przed startem Polaków

W środowe popołudnie przedstawiciel Pentagonu cytowany przez agencję Reutera potwierdził, że we wtorek doszło do kilku incydentów wokół niszczyciela USS Donald Cook.

Według niego "nieuzbrojone bombowce Su-24 symulowały atak" na okręt i przeleciały tak blisko, że podmuch powietrza zostawił "ślady na wodzie". W pewnym momencie pojawił się też rosyjski helikopter bojowy KA-27, który wykonał siedem okrążeń wokół niszczyciela i "robił zdjęcia".

Do przelotów miało dojść w poniedziałek i we wtorkowy wieczór na wodach międzynarodowych - podała CNN. W niedzielę doszło do jeszcze jednego, ale "w odległości bardziej do zaakceptowania".

Anonimowy przedstawiciel Pentagonu powiedział też wcześniej stacji CNN, że w trakcie ćwiczeń na amerykańskim okręcie przebywała załoga polskiego śmigłowca. "Jej działania zostały zakłócone" przez pojawienie się samolotów i część wojskowych w Waszyngtonie jest zdania, że był to również "sygnał wysłany Polsce" - dodaje stacja, powołując się na swoje źródło.

Rosjanie przelatywali obok Amerykanów kilkanaście razy
Rosjanie przelatywali obok Amerykanów kilkanaście razyeucom.mil

11 przelotów i "eskalacja napięcia"

Korespondent "Faktów TVN" Marcin Wrona, który rozmawiał o incydentach z przedstawicielem Pentagonu, mówił w środowe popołudnie na antenie TVN24 BiS, że z nieoficjalnych informacji Departamentu Obrony USA, jakie przekazało mu źródło, wynika, że w sumie bombowce i helikopter bojowy przeleciały nad USS Donald Cook 11 razy. Kapitan okrętu wysyłał do Rosjan sygnały ostrzegawcze po angielsku i rosyjsku, ale te zostały bez odpowiedzi. Do jednego z bardzo niskich przelotów doszło zaś w momencie, w którym załoga polskiego śmigłowca przeprowadzała próbę tankowania. Ta musiała zostać natychmiast przerwana.

Informacje przekazane przez korespondenta "Faktów" TVN potwierdziła przed godz. 19 polskiego czasu agencja Reutera, która napisała - powołując się na źródło w Pentagonie - że w sumie w ciągu dwóch dni doszło do 11 przelotów. 11 kwietnia część z nich odbywała się w odległości ok. kilometra od okrętu, na wysokości zaledwie 30 metrów. We wtorek zaś "były jeszcze bliższe".

W rozmowie z korespondentem "Faktów" TVN przedstawiciel Pentagonu powiedział w środę, że Departament Obrony wyraża "głębokie zaniepokojenie niebezpiecznymi i nieprofesjonalnymi manewrami wykonanymi przez rosyjskich pilotów"; dodał, że "takie działania mogą potencjalnie doprowadzić do niepotrzebnej eskalacji napięcia i mogą się zakończyć błędem w obliczeniach albo wypadkiem".

Oświadczenie Amerykanów

Przed godz. 21 czasu polskiego Pentagon wystosował oświadczenie w sprawie incydentów. Doprecyzował w nim, że do 11 niebezpiecznych przelotów doszło we wtorek 12 kwietnia, a dzień wcześniej było ich "kilka". Treść oświadczenia zawiera dodatkowo stwierdzenie o tym, że manewry wykonane przez rosyjskich pilotów "mogły spowodować poważne obrażenia lub śmierć" ludzi.

Ten incydent (...) jest całkowicie niezgodny z profesjonalnymi normami sił zbrojnych operujących w pobliżu siebie na wodach międzynarodowych i w międzynarodowej przestrzeni powietrznej Josh Earnest

"Typowe prowokacyjne zachowanie Rosjan"

O godz. 19.30 polskiego czasu agencja Reutera poinformowała o krótkim oświadczeniu Białego Domu w tej sprawie. Administracja prezydenta Baracka Obamy stwierdziła, że "zdaje sobie sprawę" z incydentu, jaki miał miejsce na Morzu Bałtyckim i jest niezmiennie "zaniepokojona" takimi działaniami strony rosyjskiej.

- Ten incydent (...) jest całkowicie niezgodny z profesjonalnymi normami sił zbrojnych operujących w pobliżu siebie na wodach międzynarodowych i w międzynarodowej przestrzeni powietrznej - powiedział rzecznik Białego Domu Josh Earnest

Rzecznik prasowy MON Bartłomiej Misiewicz, pytany w środę przez PAP, czy do incydentu doszło w czasie szkolenia polskich lotników z amerykańskimi marynarzami, ani nie potwierdził, ani nie zaprzeczył. - To typowe prowokacyjne zachowanie Rosjan demonstrujące wrogość do NATO, o czym od dawna mówiliśmy - skomentował.

Rosyjski KA-27 Helix wykonał wokół niszczyciela US Navy 12 kwietnia siedem okrążeńeucom.mil

Amerykanie w Gdyni

USS Donald Cook zawinął do portu w Gdyni w piątek 8 kwietnia. Jednostka na co dzień stacjonująca w hiszpańskiej Rocie, patroluje w ramach misji NATO wody Morza Bałtyckiego i dba o bezpieczeństwo Polski i państw bałtyckich.

Na pokładzie USS Donald Cook znajdują się dwie wyrzutnie rakietowe MK 41, rakiety typu ASROC i rakiety manewrujące Tomahawk.

Okręt jest wyposażony w system zarządzania walką Aegis, który pozwala na obronę przed atakiem samolotów i pociskami rakietowymi wroga wystrzeliwanymi z ziemi i z wody.

Autor: adso\mtom / Źródło: CNN, Reuters, Fakty TVN, PAP

Tagi:
Raporty: