Używa się ich w elektrowniach, okrętach czy do tłoczenia gazu w gazociągach - turbiny są bardzo ważnym, drogim i skomplikowanym urządzeniem. Rosjanie zawsze sprowadzali je z Ukrainy i Zachodu, ale teraz starają się zrobić swoje. Projekt ma najwyższy priorytet i interesuje się nim Władimir Putin. Jednak - jak twierdzi agencja Reutera - podczas testów doszło do poważnego wypadku. Turbina miała się rozpaść.
Agencja twierdzi, że do wypadku doszło w zakładach koncernu Saturn w Rybińsku podczas prób turbiny o mocy 110 megawatów, zdolnej generować dość energii do zaopatrzenia średniej wielkości miasta.
- Turbina po prostu się rozpadła. Próbowali ją naprawić do marca, ale nie udało się - przyznaje jeden z informatorów agencji. Kolejny potwierdził te informacje.
- Rozpadła się. Turbiny po prostu już nie ma - mówi anonimowy informator. Obaj nie chcą podawać swoich danych.
Trudna do opanowania technologia
Do awarii doszło w grudniu minionego roku. Sam fakt jej wystąpienia potwierdziło konsorcjum ODK, które jest częścią państwowego giganta Rostec. Należy do niego firma Saturn specjalizująca się w różnych silnikach turbinowych.
W oświadczeniu określono to jednak "usterką" i zapewniono, iż "nie była ona zabójcza dla projektu".
- Problemy są spodziewane, ponieważ to pionierskie przedsięwzięcie - stwierdzono. Rozdźwięk pomiędzy doniesieniami informatorów i oficjalnym komunikatem jest zrozumiały, biorąc pod uwagę to, o jak istotny projekt chodzi. Duże turbiny gazowe są niezwykle ważne dla przemysłu oraz wojska. W ZSRR ich produkcję umieszczono w zakładach na terytorium współczesnej Ukrainy.
Po rozpadzie imperium współpracę kontynuowano, więc w Rosji nigdy nie było presji na opanowanie produkcji turbin. Jednak po wojnie z Ukrainą sprawa się skomplikowała. Kijów wstrzymał eksport turbin do Rosji, podobnie zrobiły w ramach sankcji firmy zachodnie, choć doszło do prób ich omijania.
Efekt jest jednak taki, że Rosjanie nagle stracili dostęp do niezwykle ważnych urządzeń. Z tego powodu ogłoszono program opracowania własnych. Nadano mu bardzo wysoki priorytet. Temat poruszał wielokrotnie sam Władimir Putin.
Uruchomienie produkcji turbin ma pokazać, że Rosja nie potrzebuje Ukrainy czy Zachodu i jest w stanie wytwarzać najbardziej skomplikowane urządzenia sama. Problem w tym, że turbiny gazowe, zwłaszcza te największe, są bardzo skomplikowanymi urządzeniami. Pracują pod wielkimi obciążeniami i w wysokich temperaturach. Wymagają więc perfekcyjnego opanowania technologii. Jak widać na przykładzie Rosjan, nie jest to prosta sprawa. Program turbinowy ma najwyższy priorytet już od 2014 roku, ale nadal nie ma wymiernych efektów. Z powodu braku odpowiednich turbin wstrzymano między innymi budowę fregat typu Admirał Gorszkow dla rosyjskiej floty. Miały pływać z urządzeniami sprowadzonymi z Ukrainy, jednak przed inwazją na Krym udało się je zamontować tylko na pierwszym, prototypowym okręcie. Padały zapewnienia, że rosyjski przemysł dostarczy odpowiedni napęd już w 2016 roku, jednak nie stało się to do dzisiaj i nie wiadomo, kiedy może się stać.
Autor: mk//kg / Źródło: Reuters, tvn24.pl