Rosyjski pocisk uderzył w cywilny statek na Morzu Czarnym, przewożący zboże z Ukrainy - przekazał w czwartek prezydent Wołodymyr Zełenski. Dodał, że stało się to już po tym, jak okręt opuścił ukraińskie wody terytorialne. Według wstępnych informacji nie było ofiar.
"Rosyjski pocisk (wystrzelony - przyp. red.) przeciwko ładunkowi pszenicy płynącemu do Egiptu. Dziś wieczorem Rosja rozpoczęła atak na zwykły statek cywilny na Morzu Czarnym, zaraz po tym, jak opuścił on ukraińskie wody terytorialne. Na szczęście, według wstępnych raportów, nie było ofiar" - napisał na platformie X Wołodymyr Zełenski.
"Czekamy na reakcję świata. Pszenica i bezpieczeństwo żywnościowe nigdy nie powinny być celem pocisków" - dodał.
Źródło przekazało agencji Reutera, że pocisk uderzył w nocy ze środy na czwartek w statek, który znajdował się wtedy na rumuńskich wodach w pobliżu ujścia Dunaju na Morzu Czarnym. O tym, że statek był na rumuńskich wodach, informował agencję także Dmytro Pletenczuk, rzecznik ukraińskiej marynarki wojennej.
Tej informacji zaprzeczył jednak rzecznik rumuńskiej marynarki wojennej. Jak podaje agencja Reutera, rzecznik poinformował, że statek nie znajdował się na rumuńskich wodach terytorialnych.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: X@ZelenskyyUa