Przyszłe obiekty amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach mogą stać się celami dla rosyjskich rakiet - oświadczył w środę dowódca sił strategicznych Rosji generał Nikołaj Sołowcow.
- Nie mogę wykluczyć, że w wypadku podjęcia stosownej decyzji przez najwyższe kierownictwo wojskowo-polityczne kraju celami dla naszych rakiet mogą się stać obiekty tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach, a w przyszłości inne podobne obiekty - powiedział Sołowcow dziennikarzom w Moskwie. - Zmuszeni jesteśmy podejmować działania, które nie pozwolą zneutralizować rosyjskiego potencjału odstraszania nuklearnego - uznał generał.
Jeśli zasady będą jasne, to się pogodzimy
Sołowcow poinformował, że największym zagrożeniem dla Rosji jest brak przejrzystości budowanego przez Amerykanów systemu. - Jeśli Amerykanie wzięliby na siebie prawne zobowiązania, że w Polsce zainstalują tylko 10 antyrakiet, a w Czechach jeden radar i że w przyszłości w krajach tych nie pojawi się nic więcej, to można by się z tym pogodzić. Te antyrakiety nie zmniejszą w istotny sposób potencjału uderzeniowego zgrupowania sił strategicznych, choć naturalnie pewien negatywny wpływ na niego wywrą - powiedział rosyjski generał.
Jednak USA nie są do tego skore. - USA nie chcą brać na siebie jakichkolwiek prawnie wiążących zobowiązań, a tylko gołosłownie twierdzą, że nie zagrażają Rosji - podkreślił generał. Nie ma bowiem wiążących stronę amerykańską dokumentów w tej sprawie.
Rosja a tarcza
Moskwa jest niezmiennie przeciwna budowie amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Europie Wschodniej. Ta konstrukcja ma, zdaniem USA, pozwalać na zestrzeliwanie rakiet wystrzelonych przez państwa nieprzewidywalne (wśród których wymieniano m.in. Iran). Jednak rosyjscy politycy i wojskowi uważają, że jej uruchomienie zachwieje równowagą sił na kontynencie.
Zgodnie z umową, podpisaną przez Czechy i Polskę ze stroną amerykańską, w Czechach powstanie radar, a nad Wisłą przeciwrakiety.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24