Trwają poszukiwania trzech członków 13-osobowej załogi rosyjskiego tankowca, na którym w sobotę doszło do wybuchu. W momencie eksplozji statek przepływał przez Cieśninę Kerczeńską na Morzu Azowskim - poinformowały rosyjskie służby ratunkowe. Jednostka nie przewoziła ropy naftowej, przyczyną eksplozji mogły być opary paliwa - podały lokalne władze.
Do eksplozji rosyjskiego tankowca o nazwie Generał Azi Asłanow doszło w sobotę na Morzu Azowskim w Cieśninie Kerczeńskiej. Jednostka płynęła z portu "Kaukaz" w Kraju Krasnodarskim do Rostowa nad Donem. W wyniku wybuchu doszło do pożaru. Na miejsce skierowane zostały trzy jednostki ratunkowe, którym udało się ugasić ogień.
W momencie eksplozji na statku znajdowało się 13 osób. Sześciu członków załogi wyłowiono z wody, czterech pozostało na pokładzie. Wciąż trwają poszukiwania trzech zaginionych - podało rosyjskie ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych.
Łatwopalne opary prawdopodobną przyczyną eksplozji
Rosyjska Federalna Agencja Transportu Morskiego i Rzecznego podała, że tankowiec nie transportował ropy naftowej. Dodała, że eksplozja mogła zostać wywołana przez łatwopalne opary z poprzedniego ładunku. Rosyjskie organy ścigania wszczęły postępowanie karne w związku z naruszeniem zasad bezpieczeństwa przeciwpożarowego.
Uszkodzona jednostka została odholowana do portu w Kraju Krasnodarskim, z którego wyruszyła.
Tankowiec, który powstał w 2005 roku, należy do firmy tureckiej, a pływa pod banderą rosyjską.
Źródło: Reuters, ABC News