Przeciwko Rosji jest prowadzona kampania informacyjna z bezpodstawnymi oskarżeniami – oświadczył prezydent Władimir Putin na posiedzeniu kolegium Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Ocenił, że próby "wywierania presji za pomocą sankcji i blokowania projektów międzynarodowych" nie mają perspektyw.
Prezydent zaczął wystąpienie od stwierdzenia, że "poziom globalnych wyzwań, takich jak terroryzm, przestępczość transgraniczna, cyberprzestępczość, nie spada". - Na tak złożonym tle mamy do czynienia z tak zwaną polityką powstrzymywania Rosji – oznajmił.
Putin mówił, że nie chodzi o zwykłą konkurencję na arenie międzynarodowej, ale o "konsekwentną i nadzwyczaj agresywną linię, której celem jest powstrzymanie i zahamowanie rozwoju kraju", stworzenie problemów w otoczeniu Rosji i "sprowokowanie niestabilności wewnętrznej".
Ostatecznym celem takich działań jest - jego zdaniem - "osłabienie Rosji i poddanie jej kontroli zewnętrznej". Rosyjski prezydent zapewnił, że tej kwestii "nie wyolbrzymia", bowiem "wystarczy zapoznać się z publicznymi dokumentami strategicznymi i nader otwartymi deklaracjami działaczy państwowych" z różnych krajów. Nie wymienił konkretnych państw.
- Nie chodzi jednak bynajmniej o agresywną retorykę, a o realne działania praktyczne – dodał Putin. Wyraził przekonanie, że przeciwko Rosji prowadzona jest "kampania informacyjna", w której pojawiają się "bezpodstawne oskarżenia" i "różnego rodzaju teorie spiskowe". Wskazał na próby kwestionowania osiągnięć Rosji w sferze walki z pandemią COVID-19.
- Próbuje się nas spętać sankcjami, gospodarczymi i innymi, zablokować wielkie projekty międzynarodowe, którymi jesteśmy zainteresowani nie tylko my, ale i nasi partnerzy, ingerować w nasze życie polityczne. Aktywnie stosowane są instrumenty z arsenału służb specjalnych – kontynuował Putin. Zapewnił, że "tego rodzaju linia wobec Rosji jest absolutnie pozbawiona perspektyw".
Mówiąc o próbach "wywierania presji za pomocą sankcji i blokowania projektów międzynarodowych" (takich jak gazociąg Nord Stream II – przyp. red.) Putin zapewne miał na myśli reakcję państw UE w odpowiedzi na próbę otrucia środkiem bojowym typu nowiczok opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, aresztowanego po powrocie do Rosji z Niemiec, gdzie leczył się po zamachu.
Na początku lutego Moskiewski Sąd Miejski "odwiesił" wyrok opozycjonisty, który zapadł ponad sześć lat temu. W 2014 roku Nawalny został skazany na 3,5 roku więzienia w zawieszeniu za domniemaną malwersację funduszy francuskiej firmy kosmetycznej Yves Rocher. Sąd uwzględnił areszt domowy opozycjonisty (dziesięć miesięcy) w 2014 roku. Apelacja obrońców Nawalnego została odrzucona, sąd wyższej instancji zdecydował jedynie o skróceniu kary o kolejne sześć tygodni.
"Uzurpowania prawa przysługującego narodowi"
Jako zadanie FSB Putin wymienił "udaremnienie wszelkich prób uzurpowania sobie prawa przysługującego narodowi Rosji do określania własnej przyszłości". Nawiązał w ten sposób do wyborów do niższej izby parlamentu Rosji, Dumy Państwowej. Odbędą się one we wrześniu 2021 roku.
Wspomniał w tym kontekście o "działaniach, które nie mają nic wspólnego z demokracją, a których celem jest osłabienie stabilności i bezpieczeństwa" Rosji i "obsługiwanie interesów" tych sił z zagranicy, które "płacą za taką działalność".
Podkreślił, że zadaniem służb jest wzmacnianie ochrony informacji tajnych, danych wojskowych i dotyczących przemysłu obronnego, a także informacji obejmujących najnowsze technologie.
Źródło: PAP, tvn24.pl