- W podobny sposób Rosja budowała swoje wpływy w Mali czy Burkina Faso.
- Wykorzystywanie militarne Togijczyków to też dla Rosji wsparcie w ofensywie na Ukrainę. W jaki sposób?
- Jednocześnie ten afrykański kraj stopniowo kieruje się ku władzy autorytarnej. W czerwcu odbyły się tam antyrządowe protesty.
Rosja zatwierdziła projekt umowy o współpracy wojskowej z Togo, obejmującej wspólne ćwiczenia wojskowe, szkolenia togijskich żołnierzy oraz wymianę informacji wywiadowczych. Tym samym uzależniła od siebie mały zachodnioafrykański kraj z ważnym portem Lome nad Zatoką Gwinejską.
Oficjalna współpraca wojskowa między Moskwą a Lome rozwija się od 2022 r., kiedy Togo otrzymało od Rosji śmigłowce Mi-35 i Mi-17. A po zaatakowaniu Ukrainy w lutym 2022 r., Kreml rozpoczął cichą, nieoficjalną rekrutację Togijczyków, którymi uzupełnia znaczne straty poniesione w walkach z siłami ukraińskimi.
Wykorzystywanie militarne Togijczyków i innych obywateli Afryki umożliwia Rosji kontynuację ofensyw na Ukrainie, zmniejsza ryzyko protestów wewnętrznych, a przy okazji zacieśnia kontrolę polityczną nad rządami afrykańskimi.
Rosyjska strategia
Pakt wojskowy z Togo jest strategią, którą Moskwa przetestowała w Republice Środkowoafrykańskiej, Mali czy Burkina Faso. Pod pretekstem wsparcia w zakresie bezpieczeństwa i ochrony autorytarnych władz Moskwa otrzymuje dostęp do surowców lub, jak w przypadku Togo, do portu atlantyckiego.
A głębokomorski port Lome, przystosowany do przyjmowania kontenerowców i okrętów wojennych, jest ważny nie tylko dla Rosji, ale i dla współpracującego z nią Sojuszu Państw Sahelu, Burkina Faso, Mali i Nigru, które nie mają dostępu do morza.
Dotychczas Rosja, zaopatrując swoich najemników w północnej części Mali, korzystała z portu Konakry w Gwinei, który od granic Mali oddzielony jest górami porośniętymi gęstymi lasami deszczowymi. Droga z Lome do Mali przez Burkina Faso jest łatwiejsza i krótsza.
Idą ku autorytaryzmowi
Zacieśnianie współpracy wojskowej między Rosją a Togo nieprzypadkowo zbiega się z odchodzeniem przez władze tego afrykańskiego kraju od reguł demokracji.
W czerwcu na ulicach Lome młodzi aktywiści protestowali przeciwko wieloletniemu prezydentowi Faure Gnassingbemu. Bojąc się utraty władzy w wyborach, Gnassingbe przeprowadził w ubiegłym roku zmianę konstytucji, która jako nieusuwalnemu szefowi rządu przekazała mu całą władzę wykonawczą. W starciach z siłami bezpieczeństwa zginęło co najmniej siedmiu demonstrantów. Rosja, wkraczając do Togo ma ułatwione zadanie. Co najmniej od roku z północy, z terenów sąsiedniego Burkina Faso, przenikają do pogranicznego regionu terroryści, z którymi nie radzą sobie słabo wyekwipowane i nieprzeszkolone siły togijskie. O stanie armii świadczą łuki, w które uzbrojeni są niektórzy żołnierze pilnujący przejść granicznych z Ghaną.
Togo w 2011 r. podpisało również umowę wojskową z Francją, ale gdy władze kraju poprosiły Zachód o pomoc w walce z terrorystami, najszybciej i bez żadnych żądań o przestrzeganie praw człowieka zareagowała Rosja, oferując broń i instruktorów, a w przyszłości zapewne swoich najemników. Z Togo Rosja otwiera dla siebie rozległą przestrzeń Afryki od Libii na północy, przez Niger, Burkina Faso, aż po brzegi Zatoki Gwinejskiej.
Autorka/Autor: akr/ft
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: LEONARDO VITI/Shutterstock