"Ustąpiły warunki do utrzymania moratorium". Miedwiediew: to nowa rzeczywistość

Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji Dmitrij Miedwiediew podczas wizyty na poligonie wojskowym
Witkoff może złożyć wizytę w Rosji
Źródło: TVN24
MSZ Rosji oświadczyło, że Moskwa nie czuje się dłużej związana moratorium na rozmieszczanie pocisków rakietowych krótkiego i średniego zasięgu. "To nowa rzeczywistość, z którą będą musieli się zmierzyć wszyscy nasi przeciwnicy" - skomentował były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew, zapowiadając "dalsze kroki".

"Ponieważ sytuacja zmierza w kierunku faktycznego rozmieszczenia amerykańskich pocisków rakietowych średniego i krótkiego zasięgu w Europie i regionie Azji i Pacyfiku, rosyjskie MSZ stwierdza, że ustąpiły warunki do utrzymania jednostronnego moratorium na rozmieszczanie podobnej broni" - napisano w komunikacie rosyjskiego MSZ, który cytuje Reuters.

Były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew ocenił - zgodnie ze stałą, od lat tą samą narracją władz rosyjskich według których to zawsze Zachód jest stroną dążącą do konfliktu - że decyzja resortu dyplomacji to jedynie wynik "antyrosyjskiej polityki państw NATO". "To nowa rzeczywistość, z którą będą musieli się zmierzyć wszyscy nasi przeciwnicy. Spodziewajcie się dalszych kroków" - ostrzegł. Miedwiediew, wiceszef Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, nie podał jednak szczegółów dotyczących możliwych kroków, jakie Moskwa planuje w przyszłości.

Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji Dmitrij Miedwiediew podczas wizyty na poligonie wojskowym
Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji Dmitrij Miedwiediew podczas wizyty na poligonie wojskowym
Źródło: EKATERINA SHTUKINA/PAP/EPA

Reuters przypomniał, że jeszcze w grudniu ubiegłego roku szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow dawał do zrozumienia, że Moskwa będzie musiała zareagować na - jak to określił - "działania destabilizujące ze strony USA i NATO w sferze strategicznej".

Amerykańskie pociski w Niemczech?

Stany Zjednoczone mają od 2026 roku rozmieszczać w Niemczech pociski średniego zasięgu. Decyzję w tej sprawie Waszyngton i Berlin podjęły wspólnie w 2024 roku, jeszcze za prezydentury Joe Bidena. Wśród tych pocisków miałyby się znaleźć według Reutera Tomahawki (zasięg ok 1800 km) i broń hipersoniczna Dark Eagle (zasięg ok 3000 km).

Według Rosji będą one w stanie dotrzeć do kluczowej infrastruktury rosyjskiej w ciągu około 10 minut. Wcześniej Kreml krytykował rozmieszczenie na Filipinach systemu rakietowego Typhoon, który jest w stanie ostrzeliwać całe Morze Południowochińskie i znaczną część Chin kontynentalnych.

W 2019 roku Stany Zjednoczone zarzuciły Rosji łamanie postanowień traktatu o całkowitej likwidacji pocisków rakietowych średniego i krótkiego zasięgu, i w konsekwencji wycofały się z tej umowy. Od tego czasu Moskwa zapewniała, że nie będzie rozmieszczać takiej broni, o ile nie zrobi tego Waszyngton. od tego czasu rozpoczęła również m.in. pełnoskalową wojnę w Europie.

Broń rakietowa krótkiego i średniego zasięgu jest w stanie osiągać cele oddalone o 500-5500 kilometrów.

W piątek prezydent USA Donald Trump ujawnił w wywiadzie dla telewizji Newsmax, że polecił rozmieszczenie dwóch amerykańskich okrętów podwodnych o napędzie nuklearnym w "odpowiednich rejonach" po tym, jak Miedwiediew opublikował w mediach społecznościowych wypowiedzi sugerujące grożenie USA konfliktem nuklearnym.

Czytaj także: