Rosyjskie siły zgromadzone w pobliżu granic Ukrainy mogą pozostać na pozycjach jeszcze tylko przez kilka dni. W przeciwnym razie grozi im znaczące osłabienie zdolności bojowych - pisze brytyjski dziennik "The Guardian", powołując się na ekspertów wojskowych. "Jeśli oddziały mają być użyte, to prawdopodobnie zostaną użyte bardzo szybko, póki są tak świeże, jak to tylko możliwe" - uważa Nick Reynolds, analityk wojny lądowej z londyńskiego think-tanku Royal United Services Institute.
Oznacza to, że rosyjski prezydent Władimir Putin musi w najbliższym czasie zdecydować, czy użyć ich do inwazji na pełną skalę na Ukrainę, czy odesłać do ich stałych baz, nadal na południu lub zachodzie Rosji, ale dziesiątki, a nawet setki kilometrów dalej od granicy.
Jak wyjaśnia "The Guardian", takie wysunięte pozycje, często słabo chroniące przed zimnem, można utrzymać tylko przez krótki czas, a w mediach społecznościowych można znaleźć dowody na to, w jak złych warunkach przebywają żołnierze w pobliżu granicy.
Gazeta przywołuje wpisy i zdjęcia w mediach społecznościowych zauważone przez analityka wojskowego Roba Lee, na których pokazanych jest około 100 żołnierzy stłoczonych na stacji kolejowej Dołbino, około 20 kilometrów od granicy z Ukrainą, bez racji żywnościowych i zmuszonych do samodzielnego kupowania jedzenia
Rosyjscy żołnierze stacjonujący na Białorusi, w lasach w pobliżu miejscowości Chojniki, 50 kilometrów od granicy z Ukrainą, zostali kilka dni temu opisani przez jednego z mieszkańców jako ludzie, którzy "dużo piją i sprzedają dużo oleju napędowego", co sugeruje brak dyscypliny pomimo podwyższonego napięcia politycznego.
Analityk: jeśli oddziały rosyjskie mają być użyte, to prawdopodobnie bardzo szybko
Zachodni wywiad szacuje, że mniej więcej jedna trzecia wszystkich sił rosyjskich jest obecnie "taktycznie rozmieszczona" na pozycjach frontowych i "gotowa do działania". Ich ruchy są od kilku tygodni ściśle monitorowane przy użyciu rozpoznania lotniczego i innych metod, w miarę jak zbliżają się do granicy.
W poniedziałek jeden z wysokich rangą urzędników powiedział, że jego zdaniem Rosja jest w stanie utrzymać ich na wysuniętych pozycjach przez "kilka dni", a wniosek ten potwierdzają niezależni eksperci.
Nick Reynolds, analityk wojny lądowej z londyńskiego think-tanku Royal United Services Institute (RUSI), powiedział w rozmowie z brytyjskim dziennikiem, że "jeśli oddziały mają być użyte, to prawdopodobnie zostaną użyte bardzo szybko, póki są tak świeże, jak to tylko możliwe" i zgodził się z oceną, że jeśli mają być skuteczne, dowódcy będą chcieli zacząć działania w ciągu kilku dni.
"The Guardian" zaznacza, że wciąż istnieje możliwość, że Rosja cofnie rozmieszczenie wojsk z granicy i wycofa je do baz, podobnie jak miało to miejsce wiosną ubiegłego roku, pozostawiając je w gotowości do eskalacji w krótkim czasie po uzupełnieniu zapasów. Jednak tak czy inaczej, presja militarna sprawia, że najbliższe dni mogą okazać się kluczowe.
Agresja Rosji na Ukrainę
Prezydent Rosji Władimir Putin podpisał w poniedziałek dekrety o uznaniu separatystycznych republik w Donbasie - donieckiej i ługańskiej. Zarządził także wprowadzenie do tych obszarów "rosyjskich sił pokojowych". Na wniosek Putina rosyjska Rada Federacji wydała zgodę na użycie sił zbrojnych poza granicami kraju.
Państwa Zachodu w związku z agresywnymi działaniami Moskwy zdecydowały się na nałożenie sankcji na przedstawicieli rosyjskich elit i rosyjskie instytucje.
Źródło: PAP