Rosja wytyczy "zewnętrzną granicę" swego szelfu kontynentalnego w Arktyce - zapowiedział prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew, potwierdzając rosyjskie pretensje do powiększenia swoich wód morskich w Arktyce.
- Musimy spełnić wszystkie formalności, by wytyczyć zewnętrzną granicę szelfu kontynentalnego. To nasze bezpośrednie zadanie - powiedział Miedwiediew na posiedzeniu rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa.
Moskwa utrzymuje, że tzw. Grzbiet Łomonosowa (biegnąca południkowo przez biegun północny wypukłość dna Oceanu Arktycznego, łącząca Grenlandię z wybrzeżem wschodniej Syberii) to przedłużenie jej kontynentalnego terytorium, w związku z czym powinna ona sprawować nad nim kontrolę.
Jest jeszcze jeden powód rosyjskiego apetytu. - Według ekspertów szelf kontynentalny Arktyki może zawierać około jednej czwartej wszystkich szelfowych złóż surowców energetycznych świata, a ich wykorzystanie jest warunkiem bezpieczeństwa energetycznego Rosji - oświadczył Miedwiediew.
Walka o biegun północny
O kontrolę nad wodami Arktyki walczy nie tylko Rosja. W wyścigu do zasobów naturalnych tego rejonu globu uczestniczą jeszcze Kanada, USA, należąca do Danii Grenlandia i Norwegia.
Ale to Rosja dzierży, przynajmniej według jej propagandy, palmę pierwszeństwa w wyścigu. Latem 2007 roku Rosjanie przeprowadzili spektakularną akcję umieszczenia swej flagi na głębokości 4000 m pod Biegunem Północnym. Większego praktycznego skutku te pociągnięcie jednak nie miało.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN