Na rosyjskim poligonie w obwodzie archangielskim doszło do eksplozji w czasie podnoszenia z dna Zatoki Dwińskiej pocisku nuklearnego, który spadł tam po wcześniejszych testach - podał amerykański nadawca telewizyjny CNBC powołując się na źródła w amerykańskim wywiadzie. Wersji tej nie wyklucza również Radio Swoboda, analizując dane ze zdjęć satelitarnych i zeznania świadków.
Do wybuchu na poliginie w obwodzie archangielskim doszło 8 sierpnia. W wyniku eksplozji zginęło pięciu pracowników rosyjskiej korporacji jądrowej Rosatom i dwóch wojskowych.
Według oficjalnej wersji eksplozja nastąpiła w czasie testu rakiety napędzanej paliwem nuklearnym. Więcej szczegółów nie ujawniono. Media spekulowały, że na poligonie mógł eksplodować silnik pocisku manewrującego o prędkości hiperdźwiękowej 9M730 Buriewiestnik, z rosyjskiego "zwiastujący burzę" (w sygnaturze NATO SSC-X-9 Skyfall). Wprowadzenie tego pocisku do uzbrojenia armii zapowiedział w 2018 roku prezydent Władimir Putin.
"Wysuwamy nowe przypuszczenia"
"Pięciu specjalistów Rosatom i dwóch rosyjskich wojskowych mogło zginąć na poligonie marynarki wojennej w Nienoksie nie w wyniku nieudanego testu nowego rosyjskiego pocisku Buriewiestnik, ale podczas próby podniesienia takiego samego pocisku z dna Zatoki Dwińskiej, który tam spadł w zeszłym roku" - podało w środę Radio Swoboda.
Rozgłośnia przypomniała, że już wcześniej opublikowała na swojej stronie zdjęcia dwóch pływających platform (pontonów), uszkodzonych w wyniku sierpniowego wybuchu. Cytowała także naocznych świadków eksplozji. Jeden z nich opowiadał: "8 sierpnia, o godzinie dziewiątej, przechodziliśmy w pobliżu Nienoksy. Widzieliśmy na wodzie kilka statków. W pobliżu jednego z nich wybuchło. Słup wody uniósł się co najmniej sto metrów w górę".
"Dziś wysuwamy nowe przypuszczenia na temat tego, co mogło się wydarzyć na poligonie" - podkreśliło Radio Swoboda, analizujące dostępne zdjęcia satelitarne i zeznania świadków. Rozgłośni udało się ustalić, że na pontonach ustawiono kontenery używane do transportu odpadów nuklearnych i że nieopodal znajdował się statek "Zwiozdoczka" służący do podnoszenia z dna morza zatopionego sprzętu.
"Dowiedzieliśmy się ponadto, że znajdujący się w pobliżu Nienoksy drugi statek, "Sieriebrianka" (wykorzystywany do transportu paliwa jądrowego - red.), już wcześniej wpływał do Zatoki Dwińskiej: w październiku 2018 roku, pięć dni po zakończeniu testów rakietowych na poligonie" - podało Radio Swoboda.
"Misje" niebieskich kontenerów
Pisząc o kontenerach rozmieszczonych na platformach Radio Swoboda zaznacza: "To standardowe kontenery ISO o długości 20 stóp. Na pierwszy rzut oka są niczym niezwykłym, ale to pozory. Na początku nagrania testu rakiety Buriewiestnik, udostępnionego przez rosyjskie ministerstwo obrony (w marcu 2018 roku - red.) wyraźnie widać, że takie same niebieskie kontenery zostały ustawione tuż obok wyrzutni" - podała rozgłośnia.
Nagranie testu Buriewiestnika rosyjski resort obrony opublikował 1 marca 2018 roku, jednak odbył się on w listopadzie 2017 roku, na archipelagu Nowa Ziemia. Radio Swoboda utrzymuje, że oprócz Nowej Ziemi, takie same kontenery zostały zauważone także na innym rosyjskim poligonie, Kapustin Jar, gdzie najprawdopodobniej również przeprowadzano testy Buriewiestnika.
"W dniu eksplozji 8 sierpnia bieżącego roku nie było żadnych ostrzeżeń, by zamknąć przestrzeń powietrzną lub wodną na terenie poligonu. To może być kolejnym potwierdzeniem, że testy związane z wystrzeleniem rakiety tego dnia nie zostały przeprowadzone lub może oznaczać, że wojsko chciało przeprowadzić operację w ścisłej tajemnicy" - stwierdziło Radio Swoboda.
Rozgłośnia przypuszcza, że do wybuchu mogło dojść na pokładzie statku, po podniesieniu pocisku z dna Zatoki Dwińskiej. Zastrzega jednak, że zebrane przez nią dowody nie są wystarczające, by móc jednoznacznie zinterpretować wydarzenia na poligonie w dniu 8 sierpnia.
Cztery próby
Informacje Radia Swoboda są zbliżone do doniesień amerykańskiego nadawcy CNBC, który, powołując się na źródła w amerykańskim wywiadzie, podał, że wybuch na rosyjskim poligonie miał miejsce podczas misji podnoszenia pocisku nuklearnego z Zatoki Dwińskiej. Jeden z rozmówców CNBC przypomniał, że w sierpniu zeszłego roku Rosjanie przeprowadzili analogiczną próbę odzyskania pocisku nuklearnego, który po nieudanym teście spadł do Morza Barentsa.
Według rozmówców CNBC, od listopada 2017 roku do stycznia 2018 oku Rosjanie przeprowadzili cztery próby wystrzelenia Buriewiestnika. Jedna z nich zakończyła się "względnym sukcesem": pocisk przeleciał około 35 kilometrów w ciągu dwóch minut.
Autor: tas/adso / Źródło: Radio Swoboda, cnbc.com, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru, svoboda.org