Mówił krytycznie o inwazji na Ukrainę do milionów Rosjan, dwa dni później zmienił zdanie

16 maja Michaił Chodarienok wystąpił w programie "60 minut" emitowanym w telewizji Rossija-1 i prowadzonym przez jedną z czołowych postaci rosyjskiej machiny propagandowej Olgę Skabiejewą.

Emerytowany pułkownik i ekspert do spraw wojskowości, współpracujący między innymi z portalem gazeta.ru, twierdził, że "dla armii rosyjskiej sytuacja w Ukrainie będzie się tylko pogarszać i że trzeba się z tego wydostać".

Relacja tvn24.pl: ATAK ROSJI NA UKRAINĘ

Jak podkreślił niezależny portal Meduza, Chodarienok regularnie bierze udział w programie "60 minut", który w czasie wojny stał się jedną z głównych tub kremlowskiej propagandy, emitowanym dwa razy dziennie. "W swoim monologu 16 maja, który Skabiejewa tylko sporadycznie przerywała pytaniami, ekspert wyraził obawy o mobilizację w Ukrainie i dostawy nowoczesnej broni do Kijowa" - napisała Meduza.

Emerytowany pułkownik wspomniał, że ​​siły zbrojne Ukrainy mogą wkrótce zmobilizować milion ludzi i otrzymają nowoczesną broń z USA (przypominając o ustawie Lend-Lease), a także wsparcie europejskie. - Musimy wziąć to pod uwagę w naszych kalkulacjach operacyjno-strategicznych, że sytuacja w tym zakresie będzie dla nas otwarcie się pogarszać - powiedział.

Oceniając sytuację geopolityczną ekspert skarżył się, że Rosja jest "w całkowitej izolacji". Mówił, że "cały świat jest przeciwko nam, nawet jeśli nie chcemy tego przyznać". Twierdził również, że wymachiwanie rakietami w kierunku Finlandii (dążącej do członkostwo w NATO) jest "całkiem zabawne".

Słów eksperta słuchały miliony Rosjan, dla których prokremlowskie kanały są jedynym źródłem informacji dotyczącej wojny w Ukrainie. "Światowe media zastanawiają się, w jaki sposób niepopularny punkt widzenia można było usłyszeć w rosyjskiej telewizji z wielomilionową widownią. Co to było – spontaniczny i nieoczekiwany 'dzwonek alarmowy' o tym, co dzieje się w Ukrainie, czy zaplanowany wybuch rzeczywistości, mający przygotować rosyjską opinię publiczną na negatywne wieści o postępach 'operacji specjalnej'" - napisała Meduza, cytująca BBC.

Dwa dni później sytuacja "wróciła do normy". W tym samym programie Chodarienok, oceniając przebieg wojny stwierdził, że "Ukraina nie będzie w stanie przeprowadzić kontrataku na armię rosyjską".

W swoim wystąpieniu ekspert ocenił między innymi nagranie udostępnione przez Ministerstwa Obrony Rosji, gdzie rosyjska armia rzekomo atakuje pozycje sił zbrojnych Ukrainy, a także dokonuje ataków na amerykańskie haubice M777. Wojskowy uznał, że "haubice dostarczone ukraińskim żołnierzom przez USA staną się najbardziej priorytetowymi celami dla armii rosyjskiej w najbliższej przyszłości". - Zakładamy, i mamy ku temu wszelkie powody, że w niedalekiej przyszłości o wszystkich tych haubicach pozostanie tylko jedno wspomnienie. Takie zadanie stoi przed naszymi siłami zbrojnymi i zostanie zrealizowane w niedalekiej przyszłości - powiedział pułkownik.

Chodarenok nazwał możliwość kontrataku Ukrainy przeciwko armii rosyjskiej "dużą przesadą". Powiedział też, że rosyjscy naczelni dowódcy wkrótce "zrealizują wszystkie swoje plany" i "nieprzyjemnie zaskoczą Ukrainę".

Ukraiński portal Gordon zebrał opinie zachodnich ekspertów, którzy uznali, że Chodarienok został zmuszony do zaprzestania krytykowania władz rosyjskich. Zacytował także dziennikarza niemieckiego dziennika "Die Welt" Clemensa Vergina, który stwierdził, że "tak działają dyktatury". "Kiedy ktoś mówi prawdę o tym, jak źle idzie wojna, wkrótce jest zmuszony wycofać swoje słowa" - napisał Vergin.

Były dowódca amerykańskich wojsk lądowych w Europie Mark Hertling napisał na Twitterze, że "były pułkownik powinien wrócić do stwierdzeń, że Rosja źle sobie radzi w tej wojnie, zamiast propagować słabe efekty rosyjskiej artylerii przeciwko Ukrainie".