Aleksiej Nawalny pochowany. Dyplomaci niewpuszczeni do cerkwi, są zatrzymania

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Meduza, tvn24.pl, Reuters, Mediazona

Aleksiej Nawalny został w piątek pochowany na cmentarzu Borysowskim w Moskwie - poinformował współpracownik zmarłego opozycjonisty Iwan Żdanow. Przekazał, że trumna została opuszczona do grobu przy akompaniamencie utworu "My Way" Franka Sinatry. Na uroczystościach pojawili się ambasadorzy USA i Polski w Rosji Lynne Tracy i Krzysztof Krajewski, ale policja nie wpuściła tysięcy osób chcących pożegnać Nawalnego.

Trumna z ciałem Nawalnego została opuszczona do grobu przy wtórze odgrywanej przez orkiestrę melodii piosenki Franka Sinatry "My Way" - poinformował niezależny portal rosyjski Meduza.

Pochówek poprzedziło nabożeństwo nad trumną Nawalnego w cerkwi Ikony Matki Bożej "Ukój Mój Smutek" w Marjino w południowo-wschodniej części Moskwy. Uczestniczyła w nim tylko rodzina. Policja nie wpuściła na nie tysięcy Rosjan, którzy chcieli pożegnać opozycjonistę.

Rozbrzmiała piosenka Sinatry

Współpracownik Nawalnego Iwan Żdanow przekazał, że trumna została opuszczona do grobu przy akompaniamencie piosenki "My Way" Franka Sinatry. Następnie stojący w pobliżu ludzie sypnęli na nią garść ziemi. Potem orkiestra zagrała muzykę z filmu "Terminator 2". Współpracownik antyputinowskiego opozycjonisty Leonid Wołkow przypominał, że Nawalny wielokrotnie nazywał tę produkcję "największym filmem wszech czasów".

Ambasador Krajewski: złożyłem kondolencje rodzinie Nawalnego

Na uroczystość przybyli przedstawiciele korpusu dyplomatycznego akredytowani w Rosji, w tym ambasador Polski Krzysztof Krajewski, ale - jak pisała ambasada RP w Moskwie - policja uniemożliwia im wejście do cerkwi. Konsulowie Polski, Niemiec i Norwegii złożyli natomiast kwiaty przed Kamieniem Sołowieckim w Petersburgu, gdzie upamiętniany był Nawalny w dzień pogrzebu.

- W imieniu Rzeczpospolitej Polskiej na cmentarzu Borysowskim złożyłem kondolencje rodzinie Aleksieja Nawalnego, a także położyłem kwiaty na jego grobie - przekazał Krajewski. - Pierwsza, bardzo krótka uroczystość, odbyła się w cerkwi. Nie dopuszczono do niej zachodnich dyplomatów, kordony policji były bardzo liczne - dodał. - Świat wolny, demokratyczny był licznie reprezentowany na szczeblu ambasadorów. Ja i moi koledzy z UE, NATO i innych państw byliśmy obecni tam, gdzie mogliśmy. Staraliśmy się być razem, choć nie było to możliwe - podkreślił Krajewski.

"Losza, dziękuję ci za 26 lat absolutnego szczęścia (…), za miłość, za to, że zawsze mnie wspierałeś, za to, że rozśmieszałeś mnie nawet z więzienia (…) Nie wiem, jak żyć bez ciebie, ale postaram się żyć tak, żebyś tam z góry cieszył się z mojego powodu i był ze mnie dumny" - napisała wdowa po Aleksieju, Julia, na platformie X. Nawalna zapowiedziała w zeszłym tygodniu, że będzie kontynuować dzieło męża, i wezwała Rosjan, by ją wsparli.

Julia Nawalna pożegnała zmarłego męża. "Liosza, dziękuję za te 26 lat absolutnego szczęścia"

Transmisja ceremonii pogrzebowej, prowadzona online przez współpracowników Nawalnego, była utrudniona z powodu blokowania połączeń przez operatorów komórkowych. Zagłuszano też sygnał mobilnej telefonii. W czwartek serwis The Insider napisał, że obok świątyni zainstalowano antenę służącą do utrzymywania łączności przez struktury siłowe.

Ludzie, którzy przyszli pożegnać się z Nawalnym, skandowali jego imię, a także hasła: "Nie boimy się", "Rosja będzie wolna". Obsypywano kwiatami jego karawan w drodze na cmentarz.

BBC, powołując się na rosyjskie media niezależne, przekazało, że w Moskwie na pogrzebie zostały zatrzymane co najmniej dwie osoby, a kolejnych zwolenników opozycjonisty zatrzymano w Jekaterynburgu i Nowosybirsku.

Opóźnione uroczystości

Nabożeństwo żałobne miało rozpocząć się w piątek o godzinie 12 (10 w Polsce). Przed południem czasu lokalnego rzeczniczka Nawalnego poinformowała jednak o problemach z wydaniem jego ciała.

Niezależny portal Meduza relacjonował, że kolejka tych, którzy chcieli pożegnać Nawalnego, sięgała kilometra.

Okolica pilnowana przez OMON

Wcześniej w piątek niezależny rosyjski portal Mediazona przekazał, że okolica cerkwi jest pilnowana przez policję. Opozycyjna telewizja Dożd powiadomiła też o dużej liczbie funkcjonariuszy OMON-u, czyli policyjnych sił specjalnych. Według niej policjanci dyżurowali przy stacji metra i legitymowali ludzi, którzy nieśli kwiaty.

Na drodze prowadzącej od pobliskiej stacji metra do cerkwi i cmentarza ustawiono metalowe barierki.

Korespondent "Faktów" TVN Andrzej Zaucha: władze Rosji bardzo obawiają się pogrzebu Aleksieja Nawalnego
Korespondent "Faktów" TVN Andrzej Zaucha: władze Rosji bardzo obawiają się pogrzebu Aleksieja Nawalnego

CZYTAJ TEŻ: Pogrzeb Aleksieja Nawalnego. Rzeczniczka podała szczegóły

Metalowe ogrodzenie i kamery na latarniach

Na dzień przed pogrzebem cmentarz był pilnowany przez policję. Funkcjonariusze dyżurowali już przy pobliskiej stacji metra. Przed nekropolią pojawiło się metalowe ogrodzenie. Chcący przedostać się na teren cmentarza musieli pokazywać dokumenty i przedstawić cel wizyty. Policja kontrolowała rzeczy osobiste, argumentując to środkami bezpieczeństwa mającymi nie dopuścić do "operacji terrorystycznych". Niezależne kanały na Telegramie informowały również o kamerach, zainstalowanych na każdej pobliskiej latarni.

CZYTAJ: Media: prawnik Aleksieja Nawalnego zatrzymany

Wcześniej współpracownicy Nawalnego poinformowali, że nie mogą znaleźć zakładu pogrzebowego, który zgodziłby się zorganizować publiczną uroczystość pożegnania. Instytucje państwowe i prywatne odpowiadały odmownie i niektóre wprost przyznawały, że otrzymały zakaz przyjęcia takiego zlecenia.

Rzeczniczka Nawalnego Kira Jarmysz przekazała, że próby wynajęcia karawanu, który przewiózłby ciało rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego podczas ceremonii pogrzebowej, są blokowane przez nieznane osoby, które groziły przez telefon firmom, które tym się zajmują.

Nagła śmierć Aleksieja Nawalnego

Rosyjskie służby więzienne oznajmiły 16 lutego, że 47-letni Nawalny zmarł nagle w kolonii karnej za kołem podbiegunowym w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym. Nawalny miał "poczuć się źle" i "stracić przytomność". Mimo wezwania pogotowia i prób reanimacji opozycjonista zmarł - utrzymywały służby więzienne.

W styczniu minęły trzy lata, odkąd Nawalny został aresztowany i uwięziony po powrocie do Rosji z Niemiec, gdzie leczył się po próbie otrucia, przeprowadzonej najpewniej przez rosyjskie służby specjalne. Władze wszczęły wobec niego kolejne sprawy karne, skutkujące wyrokami przewidującymi łącznie ponad 30 lat pozbawienia wolności.

Autorka/Autor:asty, tas, akr, mjz / prpb

Źródło: PAP, Meduza, tvn24.pl, Reuters, Mediazona

Źródło zdjęcia głównego: twitter.com/Kira_Yarmysh