Rosyjska dziennikarka Marina Owsiannikowa, znana z protestu przeciwko inwazji zbrojnej Rosji w Ukrainie na antenie państwowej telewizji Pierwyj Kanał, została pozbawiona praw rodzicielskich - poinformowały media w Moskwie. Pozew w tej sprawie złożył jej były mąż, pracownik prokremlowskiej i propagandowej stacji telewizyjnej RT (dawniej Russia Today).
"Co nas nie zabije, to nas wzmocni. Rano płakałam, wieczorem zebrałam siły i wystąpiłam w programie na żywo (opozycyjnego - red.) kanału telewizyjnego Dożd" - wpis o takiej treści pojawił się w czwartek wieczorem na kanale Telegram Mariny Owsiannikowej.
W tym dniu moskiewski sąd pozbawił ją praw rodzicielskich. Pozew w tej sprawie (w sierpniu tego roku) wniósł były mąż rosyjskiej dziennikarki Igor Owsiannikow. Byłe małżeństwo ma dwoje dzieci: 17-letniego syna Kiriłła i 11-letnią córkę Arinę.
"To pierwszy taki precedens w historii rosyjskiej 'sprawiedliwości', kiedy kobieta zostaje pozbawiona praw rodzicielskich z powodów politycznych. Mam nadzieję, że pewnego dnia moje dzieci będą ze mnie dumne. Za poświęcenie wszystkiego, aby móc żyć w wolnym kraju, który nie prowadzi wojen i nie atakuje sąsiadów pod osłoną nocy" - skomentowała decyzję sądu Owsiannikowa.
Apelacji nie będzie
Rosyjskie media podały, że rozprawa odbyła się za zamkniętymi drzwiami ze względu na obecność w sprawie informacji o nieletnich.
Prawnik dziennikarki Dmitrij Zachwatow powiedział portalowi RBK, że obrona nie zamierza kwestionować decyzji sądu, ponieważ - jak stwierdził - "nie będzie ona miała wpływu" na los Owsiannikowej i jej córki, które otrzymały azyl polityczny we Francji. - Nie ma scenariusza, zgodnie z którym mogłyby one zostać wydane Rosji, nawet na mocy decyzji rosyjskiego sądu - stwierdził Zachwatow.
Zobowiązana do płacenia alimentów
Marina Owsiannikowa rozwiodła się z mężem, zatrudnionym w hiszpańskim oddziale prokremlowskiej i propagandowej stacji telewizyjnej RT (dawniej Russia Today), w 2019 roku. W październiku zeszłego roku sąd zobowiązał ją do płacenia alimentów na dzieci. Prawnicy jej byłego męża, który o to wystąpił, uzasadniali, że dziennikarka "prowadzi niebezpieczny tryb życia" i "uchyla się od utrzymania i wychowania syna i córki".
Głos w sprawie zabrali także przedstawiciele sądu opiekuńczego, którzy uznali, że to ojciec powinien wychowywać dzieci, ponieważ ich matka "prowadzi aktywną działalność polityczną".
Przystosowanie się do nowego życia
We wrześniu zeszłego roku Igor Owsiannikow oznajmił, że jego była żona uciekła z Rosji wraz z ich 11-letnią córką. Dziennikarka opuściła wówczas kraj, uciekając z aresztu domowego po wszczęciu przeciwko niej sprawy karnej dotyczącej rozpowszechniania "fałszywych doniesień" na temat armii rosyjskiej.
W późniejszej rozmowie z kanałem na Telegramie SOTAvision Owsiannikowa ujawniła, że mieszka w Paryżu, wraz z córką, która "uczy się francuskiego i angielskiego i próbuje przystosować się do nowego życia".
Syn dziennikarki, który pozostał w Rosji i mieszka z ojcem, zeznawał przeciwko niej w sprawie karnej. Przeciwko niej zeznawała także jej matka, która twierdziła, że "wstydzi się postępowania córki".
Skazana na osiem lat pozbawienia wolności
Na początku października Owsiannikowa została zaocznie skazana na osiem i pół roku pozbawienia wolności za "rozpowszechnianie fałszywych doniesień na temat rosyjskiej armii".
Rosyjska dziennikarka stała się znana w marcu 2022 roku, kiedy w nadawanym na żywo programie państwowej telewizji Pierwyj Kanał stanęła w kadrze za prezenterką, trzymając w ręku plakat z hasłami przeciwko wojnie w Ukrainie.
Po odejściu z pracy Owsiannikowa zatrudniła się jako korespondentka dziennika "Die Welt". Niemiecka redakcja zakończyła z nią współpracę po kilku miesiącach.
Źródło: tvn24.pl, Mediazona, RBK