Były mąż z prokremlowskiej tuby dopiął swego. Marina Owsiannikowa straciła prawa rodzicielskie

Źródło:
tvn24.pl, Mediazona, RBK

Rosyjska dziennikarka Marina Owsiannikowa, znana z protestu przeciwko inwazji zbrojnej Rosji w Ukrainie na antenie państwowej telewizji Pierwyj Kanał, została pozbawiona praw rodzicielskich - poinformowały media w Moskwie. Pozew w tej sprawie złożył jej były mąż, pracownik prokremlowskiej i propagandowej stacji telewizyjnej RT (dawniej Russia Today).

"Co nas nie zabije, to nas wzmocni. Rano płakałam, wieczorem zebrałam siły i wystąpiłam w programie na żywo (opozycyjnego - red.) kanału telewizyjnego Dożd" - wpis o takiej treści pojawił się w czwartek wieczorem na kanale Telegram Mariny Owsiannikowej.

W tym dniu moskiewski sąd pozbawił ją praw rodzicielskich. Pozew w tej sprawie (w sierpniu tego roku) wniósł były mąż rosyjskiej dziennikarki Igor Owsiannikow. Byłe małżeństwo ma dwoje dzieci: 17-letniego syna Kiriłła i 11-letnią córkę Arinę.

"To pierwszy taki precedens w historii rosyjskiej 'sprawiedliwości', kiedy kobieta zostaje pozbawiona praw rodzicielskich z powodów politycznych. Mam nadzieję, że pewnego dnia moje dzieci będą ze mnie dumne. Za poświęcenie wszystkiego, aby móc żyć w wolnym kraju, który nie prowadzi wojen i nie atakuje sąsiadów pod osłoną nocy" - skomentowała decyzję sądu Owsiannikowa.

CZYTAJ: "No war" za plecami prezenterki. Protest w rosyjskiej telewizji przeciwko wojnie

Apelacji nie będzie

Rosyjskie media podały, że rozprawa odbyła się za zamkniętymi drzwiami ze względu na obecność w sprawie informacji o nieletnich.

Prawnik dziennikarki Dmitrij Zachwatow powiedział portalowi RBK, że obrona nie zamierza kwestionować decyzji sądu, ponieważ - jak stwierdził - "nie będzie ona miała wpływu" na los Owsiannikowej i jej córki, które otrzymały azyl polityczny we Francji. - Nie ma scenariusza, zgodnie z którym mogłyby one zostać wydane Rosji, nawet na mocy decyzji rosyjskiego sądu - stwierdził Zachwatow.

CZYTAJ: W rządowej telewizji zaprotestowała przeciwko wojnie. Kim jest Marina Owsiannikowa 

Zobowiązana do płacenia alimentów

Marina Owsiannikowa rozwiodła się z mężem, zatrudnionym w hiszpańskim oddziale prokremlowskiej i propagandowej stacji telewizyjnej RT (dawniej Russia Today), w 2019 roku. W październiku zeszłego roku sąd zobowiązał ją do płacenia alimentów na dzieci. Prawnicy jej byłego męża, który o to wystąpił, uzasadniali, że dziennikarka "prowadzi niebezpieczny tryb życia" i "uchyla się od utrzymania i wychowania syna i córki".

Głos w sprawie zabrali także przedstawiciele sądu opiekuńczego, którzy uznali, że to ojciec powinien wychowywać dzieci, ponieważ ich matka "prowadzi aktywną działalność polityczną".

Rosyjska dziennikarka Marina Owsiannikowa z Nagrodą Vaclava Havla
Rosyjska dziennikarka Marina Owsiannikowa z Nagrodą Vaclava HavlaYouTube/ Oslo Freedom Forum

Przystosowanie się do nowego życia

We wrześniu zeszłego roku Igor Owsiannikow oznajmił, że jego była żona uciekła z Rosji wraz z ich 11-letnią córką. Dziennikarka opuściła wówczas kraj, uciekając z aresztu domowego po wszczęciu przeciwko niej sprawy karnej dotyczącej rozpowszechniania "fałszywych doniesień" na temat armii rosyjskiej.

W późniejszej rozmowie z kanałem na Telegramie SOTAvision Owsiannikowa ujawniła, że mieszka w Paryżu, wraz z córką, która "uczy się francuskiego i angielskiego i próbuje przystosować się do nowego życia".

Syn dziennikarki, który pozostał w Rosji i mieszka z ojcem, zeznawał przeciwko niej w sprawie karnej. Przeciwko niej zeznawała także jej matka, która twierdziła, że "wstydzi się postępowania córki".

Skazana na osiem lat pozbawienia wolności

Na początku października Owsiannikowa została zaocznie skazana na osiem i pół roku pozbawienia wolności za "rozpowszechnianie fałszywych doniesień na temat rosyjskiej armii".

Rosyjska dziennikarka stała się znana w marcu 2022 roku, kiedy w nadawanym na żywo programie państwowej telewizji Pierwyj Kanał stanęła w kadrze za prezenterką, trzymając w ręku plakat z hasłami przeciwko wojnie w Ukrainie.

Po odejściu z pracy Owsiannikowa zatrudniła się jako korespondentka dziennika "Die Welt". Niemiecka redakcja zakończyła z nią współpracę po kilku miesiącach.

Autorka/Autor:tas/adso

Źródło: tvn24.pl, Mediazona, RBK

Tagi:
Raporty: