"Groźba działań agresywnych Rosji w celu osłabienia gospodarki ukraińskiej, a także stabilności społeczno-politycznej, pozostaje aktualna" – taki zapis znalazł się w ukraińskiej Koncepcji Rozwoju Sektora Bezpieczeństwa i Obrony. Prezydent Petro Poroszenko podpisał dekret, wprowadzający dokument w życie.
W koncepcji zaznaczono, że "Rosja może podejmować działania w celu zniszczenia Ukrainy, a także zajęcia jej terytoriów z wykorzystaniem technologii wojny hybrydowej".
Za zagrożenie ze strony państwa rosyjskiego władze w Kijowie uznały także działalność dywersyjną i wywiadowczą, zwiększenie liczebności wojsk rosyjskich w pobliżu granicy z Ukrainą, a także rozmieszenie na okupowanym Krymie taktycznej broni nuklearnej.
Zdaniem władz ukraińskich wyzwaniem dla bezpieczeństwa kraju byłby także ewentualny konflikt zbrojny Rosji z NATO, a także wykorzystanie terytorium Ukrainy do prowadzenia działań bojowych.
40-tysięczna armia
Ukraiński sztab operacji antyterrorystycznej w Donbasie (ATO) systematycznie raportuje o obecności wojsk rosyjskich w strefie konfliktu na wschodniej Ukrainie.
Władze w Kijowie szacują, że w szeregach rebeliantów walczy ok. 9 tys. żołnierzy. Główny Zarząd Wywiadowczy Ministerstwa Obrony Ukrainy publikuje zdjęcia i nazwiska wysokich rangą rosyjskich wojskowych, którzy dowodzą oddziałami separatystów w samozwańczych republikach w Doniecku i Ługańsku.
Przedstawiciel Ukrainy przy ONZ Wołodymyr Jelczenko, na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ 29 lutego powiedział, że w ciągu dwóch lat, od początku konfliktu na wschodniej Ukrainie w kwietniu 2014 roku, Rosja sformowała w Donbasie 40-tysięczną armie.
Władze na Kremlu zaprzeczają, że żołnierze rosyjscy walczą w Donbasie.
Autor: tas/ja / Źródło: unian
Źródło zdjęcia głównego: Ministerstwo Obrony Ukrainy