Robert Gilman jest jednym z co najmniej dziewięciu Amerykanów nadal pozostających w rosyjskich więzieniach po wymianach więźniów między Stanami Zjednoczonymi a Rosją w 2024 roku i na początku tego roku - podała agencja Reutera.
Sąd w Woroneżu nałożył w środę karę dwóch dodatkowych lat pozbawienia wolności na Gilmana. Były żołnierz amerykańskiej piechoty morskiej odbywa w Rosji ośmioletni wyrok.
Bójka w pociągu
Popularna rosyjska gazeta "Komsomolskaja Prawda" przypomniała, że historia Gilmana w Rosji zaczęła się w styczniu 2022 roku, kiedy w pociągu, jadącym z Suchumi (stolica separatystycznej Abchazji w Gruzji) do Moskwy, "wszczął pijacką awanturę".
Według doniesień gazety Amerykanin został wówczas wyprowadzony z pociągu na stacji w Woroneżu. "W komisariacie policji kilkakrotnie kopnął funkcjonariusza, za co otrzymał pierwszy wyrok - 4,5 roku kolonii karnej. W sądzie okazał skruchę i obiecał więcej tak nie robić, ale nie dotrzymał słowa" - podał dziennik.
Jeden ze świadków zdarzenia w komisariacie mówił dziennikarzom, że Gilman "był bardzo pijany". Przy sprawdzeniu dokumentów okazało się, że jego wiza rosyjska wygasła pod koniec 2021 roku.
- Jestem niewinny - mówił Gilman do dziennikarzy, kiedy zapadł wyrok. - Jestem ofiarą represji politycznych. Jeśli możecie mi pomóc, opowiedzcie moją historię, aby inni cudzoziemcy nie ucierpieli z rąk tego państwa - apelował.
Po skazaniu Amerykanina jego obrońca Walerij Iwannikow powiedział gazecie "Kommiersant", że wyrok zostanie zaskarżony. I że obrona planuje zwrócić się do władz USA w celu rozpoczęcia procedury wymiany.
W maju 2023 roku Sąd apelacyjny w Woroneżu uwzględnił apelację obrony Gilmana i skrócił karę do trzech i pół roku więzienia. Ale na tym nie koniec.
Kolejny wyrok
We wrześniu 2023 roku, w czasie odbywania kary w kolonii karnej w centrum Woroneża, Amerykanin miał użyć siły wobec funkcjonariusza więziennego. "Kommiersant" poinformował wówczas, że Gilman przypuścił także atak na śledczego, znajdującego się na terenie kolonii.
W październiku zeszłego roku Gilman został oskarżony o nowe przestępstwa i skazany przez sąd rejonowy w Woroneżu na siedem lat kolonii o zaostrzonym rygorze.
Amerykanin nie podważał zarzutów, twierdził jednak, że był prześladowany w kolonii, a śledczy sprowokował go do ataku. Obrona wniosła wówczas apelację, ale została ona odrzucona, a sąd wyższej instancji - obwodowy - przedłużył karę do ośmiu lat więzienia.
Najnowsze przedłużenia kary - o dwa lata - sąd orzekł za napaść na funkcjonariusza więziennego.
Autorka/Autor: asty, tas /lulu
Źródło: PAP, Komsomolskaja Prawda, Kommiersant
Źródło zdjęcia głównego: Reuters