Przyjaźń "bez granic"? Xi i Putin się przetestują

Źródło:
"New York Times"

W tym tygodniu w Uzbekistanie ma dojść do spotkania prezydenta Rosji Władimira Putina i przywódcy Chin Xi Jinpinga. Amerykański dziennik "New York Times" w swojej analizie ocenił, że relacje pomiędzy politykami mogą się skomplikować z powodu strat Rosji na polu walki w Ukrainie i spowolnienia gospodarczego Chin.

Zapowiadane spotkanie pomiędzy prezydentem Rosji Władimirem Putinem a przywódcą Chin Xi Jinpingiem będzie pokazem siły dwóch autokratycznych przywódców zjednoczonych przeciwko temu, co uważają za amerykańską hegemonię - przewiduje "New York Times".

Równocześnie jednak - jak wskazuje dziennik - w obecnych okolicznościach pokazuje ono moment słabości obu krajów. Rosja ponosi straty w Ukrainie, a Chiny przeżywają spowolnienie gospodarcze. Według amerykańskiego dziennika przywódcy przyjadą więc na spotkanie, które ma się odbyć w Uzbekistanie, z własnymi agendami i wyzwaniami, które przetestują ich relację, określaną przez obu jako przyjaźń "bez granic".

Zdaniem "NYT", Moskwa potrzebuje Pekinu. Ostatnie porażki Rosji na polach bitewnych Ukrainy, w połączeniu z szerokimi szkodami wyrządzonymi przez zachodnie sankcje, sprawiły, że chińskie wsparcie stało się dla niej jeszcze ważniejsze. Chiny stały się głównym nabywcą rosyjskich towarów, co pomogło uzupełnić moskiewską kasę.

Amerykański dziennik jednocześnie zaznacza, że Pekin pozostaje ostrożny. Chce pokazać siłę w coraz bardziej zażartej rywalizacji ze Stanami Zjednoczonymi i nie może sobie pozwolić na upokarzającą porażkę swojego partnera w autorytarnym sojuszu. Z drugiej strony udzielenie Rosji znaczącej, dodatkowej pomocy - czy to ekonomicznej, czy militarnej - grozi naruszeniem zachodnich sankcji i jest zagrożeniem dla chińskiej gospodarki.

- Chiny Xi Jinpinga prowadzą wykwintny spacer po linie w odniesieniu do Rosji - mówi cytowana w "NYT" Rana Mitter, profesor historii i polityki na Uniwersytecie Oksfordzkim. - Chętnie pokazują wsparcie dla Rosji, ale uważają aktywne wsparcie dla inwazji za zbyt politycznie kłopotliwe, by je rozważać - dodaje.

Pierwsza zagraniczna podróż Xi od początku pandemii

"New York Times" zwraca uwagę, że wizerunek odgrywa ważną rolę dla Xi, ponieważ przygotowuje się on do zabezpieczenia trzeciej kadencji na kluczowym kongresie partii komunistycznej w Pekinie w przyszłym miesiącu. Jego podróż w tym tygodniu, podczas której weźmie udział w regionalnym szczycie w Uzbekistanie i odwiedzi Kazachstan, oznacza pierwszą podróż zagraniczną od początku pandemii. Zdaniem amerykańskiego dziennika, spotkanie z Putinem da chińskiemu przywódcy szansę na odegranie roli globalnego męża stanu przed rodzimą publicznością.

Rosja zapewnia również bardzo potrzebne wsparcie dla chińskiej polityki. Kiedy spikerka Izby Reprezentantów Nancy Pelosi odwiedziła w zeszłym miesiącu Tajwan, który Pekin uważa za zbuntowaną prowincję, Kreml szybko poparł sojusznika, opisując podróż jako "prowokacyjną" i deklarując "absolutną solidarność z Chinami".

Jednak przez sojusz z Rosją Chiny związały się z wojną, która jak dotąd okazała się dla Moskwy porażką - czytamy.

Każde poważne osłabienie dominacji Putina w Rosji może zaszkodzić pozycji Pekinu w czasie, gdy władze zmagają się z politycznymi i gospodarczymi skutkami swojej surowej polityki w walce z COVID-19 - podkreśla "NYT".

"Chiny wciąż unikają w jakimkolwiek stopniu zaangażowania militarnego w wojnę i będą to robić nadal"

Pytanie, przed którym stoją Chiny, brzmi: czy podwoić wysiłki, czy też pozwolić Rosji na samodzielne radzenie sobie z niepowodzeniami. Obie strategie niosą ze sobą ryzyko i większość ekspertów spodziewa się, że Chiny wybiorą drogę pośrednią, polegającą na kontynuowaniu wsparcia ekonomicznego bez otwartego obchodzenia sankcji czy udzielania jawnej pomocy wojskowej.

Zdaniem "New York Timesa", Chiny, które unikały określania inwazji Rosji na Ukrainę mianem wojny, wydają się dodatkowo zmieniać stanowisko. Kiedy drugi co do rangi zastępca Xi Jingpinga, Li Zhanshu, spotkał się z Putinem w Rosji w zeszłym tygodniu, chińskie media państwowe podkreślały wzajemny szacunek obu krajów, ale unikały jawnego popierania działań Rosji w Ukrainie.

Oficjalna chińska agencja prasowa Xinhua przekazała, że Li powiedział Putinowi, że "polityczne wzajemne zaufanie, strategiczna koordynacja i pragmatyczna współpraca między dwoma krajami osiągnęły bezprecedensowy poziom". Agencja nie wspomniała o Ukrainie, nawet gdy rosyjskie media państwowe twierdziły, że Pekin poparł inwazję, przedstawiając Li jako mówiącego, że Chiny "rozumieją i wspierają Rosję" szczególnie "w sprawie sytuacji w Ukrainie".

- Chiny wciąż unikają w jakimkolwiek stopniu zaangażowania militarnego w wojnę Rosji i będą to robić nadal, zwłaszcza gdy Rosjanie znaleźli się w sytuacji drastycznej porażki w terenie - uważa Shi Yinhong, profesor stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Renmin w Pekinie. - Dyplomatyczne i polityczne wsparcie czy sympatia Chin tak naprawdę im (Rosjanom - red.) nie pomoże, choć zakupy ich surowców energetycznych od kwietnia pomagają trochę niemilitarnie - dodaje.

Putin: nasi chińscy przyjaciele są twardymi negocjatorami

Jak pisze "NYT", Putin, który opisuje swoją wojnę jako część walki ze złowrogimi mocarstwami zachodnimi, zagrażającymi samemu istnieniu Rosji, wydaje się uważać, że Chiny są zakłopotane. W zeszłym tygodniu zasugerował to, opisując długo trwające negocjacje w sprawie nowego rurociągu, który mógłby pozwolić Rosji na eksport większej ilości syberyjskiego gazu ziemnego do Chin, a nie do Europy. Amerykański dziennik podkreśla, że sprawa ma krytyczne znaczenie dla Moskwy, ponieważ Europa spieszy się, aby zmniejszyć import energii z Rosji.

- Nasi chińscy przyjaciele są twardymi negocjatorami - powiedział Putin na konferencji w rosyjskim mieście portowym Władywostok, poświęconej zacieśnieniu więzi gospodarczych z Azją. - Oczywiście w każdej transakcji postępują wedle swoich narodowych interesów, co jest jedyną słuszną drogą - dodał.

Putin uda na spotkanie z Xi, patrząc na Chiny jak na koło ratunkowe w prawdopodobnie najbardziej niepewnym momencie dla Rosji od czasu inwazji rozpoczętej w lutym - ocenia "NYT". Jak podkreśla gazeta, rosyjskie siły straciły ostatnio kilka tysięcy kilometrów kwadratowych terytorium w Ukrainie, co stworzyło nowe polityczne przeszkody dla Putina - nawet ze strony niektórych jego długoletnich zwolenników, teraz sfrustrowanych nieudolnymi działaniami wojennymi.

Z racji tego, że kraje zachodnie unikają Moskwy, Putin wskazuje na rozszerzające się więzi z Chinami jako dowód na to, że Rosja nie jest izolowana. To relacja, której Putin poświęcił ogromny wysiłek i która nabrała na sile po tym, jak stosunki z Zachodem uległy gwałtownemu pogorszeniu po aneksji przez Rosję Krymu w 2014 roku.

Jak stwierdził "NYT", zaszczyt osobistego spotkania z Xi z pewnością będzie wychwalany przez rosyjskie media państwowe jako dowód ciągłej sprawności Putina na światowej arenie. - Nasze relacje osiągnęły bezprecedensowy poziom - powiedział rosyjski prezydent na konferencji we Władywostoku przed tygodniem.

Historyczne tło relacji Chin z Rosją

W swojej analizie "New York Times" zwraca też uwagę na historię relacji pomiędzy Rosją a Chinami. Jak zauważa, związek między dwoma narodami jest przesiąknięty ideologią. Moskwa miała kluczowe znaczenie dla powstania Chińskiej Partii Komunistycznej, jej wczesnego przetrwania i ostatecznego zwycięstwa w 1949 roku. Stosunkowo bliskie stosunki na tej linii trwają do dziś, choć w latach 60. ubiegłego wieku przerwał je rozdźwięk tak poważny, że oba kraje stoczyły potyczki graniczne.

Sam Xi jest od dawna związany z Rosją i Putinem, z którym spotkał się 38 razy. Ojciec chińskiego przywódcy, Xi Zhongxun, czołowa postać partii w latach 50-tych, nadzorował radzieckich ekspertów, którzy przyjechali do Chin, aby pomóc w budowie przemysłu ciężkiego - wskazuje Joseph Torigian, autor biografii Zhongxuna, która wkrótce się ukaże.

Tydzień po tym, jak został prezydentem Chin w marcu 2013 roku, Xi wybrał Rosję na swoją pierwszą podróż zagraniczną i zasugerował wtedy w przemówieniu, że oba kraje będą współpracować w sojuszu przeciwko Zachodowi.

- Obecnie Chiny i Rosja są jednocześnie w ważnych okresach odrodzenia narodowego, a relacje dwustronne weszły w nowy etap - powiedział dziewięć lat temu Xi.

Przewaga gospodarcza i militarna Chin daje im przewagę w relacji z Rosją

"NYT" podkreśla, że Chiny mają obecnie przewagę w tej relacji, biorąc pod uwagę ich potęgę gospodarczą i militarną.

Gospodarka Chin była przed wojną w Ukrainie 10 razy większa niż rosyjska. Od maja do lipca Chiny kupowały rekordowe ilości rosyjskiej ropy po obniżonych cenach i importowały więcej rosyjskiego gazu ziemnego i węgla. Gazprom, rosyjski gigant gazowy, ogłosił w zeszłym tygodniu, że płatności Chin za gaz z jednego rurociągu nie będą już dokonywane w dolarach czy euro, ale w rosyjskich rublach i chińskich juanach. Takie transakcje ułatwiają Rosji omijanie zachodnich banków i kupowanie chińskich towarów, które są podobne do zaawansowanych technologicznie produktów zachodnich objętych ograniczeniami eksportowymi.

W ocenie amerykańskiego dziennika wydaje się, że Chiny unikały ryzykownej działalności polegającej na odsprzedaży zaawansowanej zachodniej technologii do Rosji. Wydaje się też, że w tym roku Chiny powstrzymały się od wysyłania broni do Rosji, zmuszając Moskwę do zwrócenia się o sprzęt wojskowy nawet do Iranu i Korei Północnej.

Chińskie wojsko ma za sobą długą historię szkoleń z rosyjskimi partnerami. W zeszłym tygodniu Chiny wysłały ponad 2 tys. żołnierzy Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, 21 samolotów bojowych i trzy okręty wojenne do udziału we wspólnych ćwiczeniach wojskowych we wschodniej Rosji. Był to pierwszy raz, kiedy Chiny wysłały siły powietrzne, lądowe i morskie do udziału w dużych ćwiczeniach wojskowych, które osobiście nadzorował Putin.

Zdaniem "New York Timesa", mało prawdopodobne jest jednak, aby Xi związał swój kraj z Rosją bardziej niż w lutym, kiedy zadeklarował bezgraniczną przyjaźń. - Naprawdę nie oczekuję, że Xi Jinping wyda jakieś nowe oświadczenie, które byłoby postrzegane jako bardziej strategiczne wsparcie dla Rosji - mówi Li Mingjiang, specjalista od stosunków międzynarodowych Chin na Narodowym Uniwersytecie w Singapurze.

- Ani nie spodziewałbym się, że Chiny wycofają się z tego, co zostało powiedziane - dodaje.

Autorka/Autor:pp/adso

Źródło: "New York Times"

Tagi:
Raporty: