Dwaj byli oficerowie rosyjskiej FSB i pracownik firmy komputerowej Kaspersky Lab zostali oskarżeni o zdradę stanu na rzecz USA. Zarzucono im także współpracę z amerykańskim wywiadem - poinformował w rozmowie z agencją Reutera adwokat jednego z oskarżonych.
Według prawnika Iwana Pawłowa mężczyźni, którym postawiono zarzuty, to pracownik Kaspersky Lab Rusłan Stojanow oraz byli oficerowie Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) Siergiej Michajłow i Dmitrij Dokuczajew.
- Mój klient wraz z pozostałymi został oskarżony o zdradę stanu i współpracę ze służbami wywiadowczymi USA - powiedział Iwan Pawłow w rozmowie telefonicznej z Reuterem, przeprowadzonej w środę. Nie zdradził, którego z mężczyzn reprezentuje. Powiedział jedynie, że nie jest to Stojanow.
Postawione zarzuty
We wtorek niezależna rosyjska stacja telewizyjna Dożd poinformowała, że oskarżenia wobec Michajłowa, naczelnika wydziału Centrum Bezpieczeństwa Informatycznego (CIB) w FSB, i jego zastępcy Dokuczajewa dotyczą współpracy z CIA. Według źródła cytowanego przez TV Dożd zarzuty przedstawiono czterem osobom, a osiem innych osób może otrzymać w śledztwie status świadka.
O zatrzymaniu Michajłowa media informowały już w zeszłym tygodniu, określając go jako ważnego funkcjonariusza FSB odpowiedzialnego za branżę internetową i nieformalnie określającego politykę w branży cyberbezpieczeństwa. Dokuczajew w przeszłości był według nich zwerbowanym przez FSB hakerem specjalizującym się w cyberwłamaniach. Trzeci zatrzymany to menadżer Kaspersky Lab z oddziału ds. badania cyberprzestępstw, były funkcjonariusz MSW.
Następnie pojawiły się informacje o domniemanych związkach zatrzymanych z grupą hakerską Szałtaj-Bołtaj (ang. Humpty-Dumpty), która wsławiła się przechwytywaniem korespondencji wysokich rangą rosyjskich urzędników państwowych.
Ustalenia "Nowej Gaziety"
Według źródeł niezależnej "Nowej Gaziety" zarzuty o zdradę stanu wobec Michajłowa są związane z tym, że być może był on wprowadzonym do FSB agentem obcego wywiadu.
Gazeta ustaliła, że oficerowie z CIB byli obserwowani z powodu zarzutów amerykańskiego FBI z września 2016 roku. FBI oskarżyło wówczas właściciela firmy King Servers Władimira Fomienkę o cyberataki na komputerowe systemy wyborcze w stanach Arizona i Illinois. FSB podejrzewało, że to właśnie dzięki oficerom CIB Amerykanie otrzymali informacje o adresach IP, z których pochodziły cyberataki.
Autor: tas/kib / Źródło: PAP