Aleksiej Nawalny podzielił się w piątek w mediach społecznościowych lekcją, jakiej udzielił mu były szef koncernu Jukos Michaił Chodorkowski, który spędził w rosyjskich więzieniach i aresztach 10 lat. "Tam najważniejsze jest, by nie zachorować. Nikt nie będzie cię leczyć. Jeśli poważnie zachorujesz, to umrzesz" - napisał rosyjski opozycjonista, powołując się na słowa Chodorowskiego.
W środę współpracownik rosyjskiego opozycjonisty Leonid Wołkow poinformował, że Aleksiej Nawalny zaczął odczuwać problemy ze zdrowiem w kolonii karnej, w której odbywa karę pozbawienia wolności. Adwokaci Nawalnego powiadomili, że nie są do niego dopuszczani. Nawalny, który został aresztowany w połowie stycznia po powrocie do kraju z Niemiec, ma spędzić w kolonii karnej około 2,5 roku.
Lekcja od Chodorowskiego: w więzieniu choroba znaczy śmierć
W piątek na Instagramie opozycjonisty pojawił się wpis, sformułowany w pierwszej osobie. "Chodorkowski, który odsiedział w więzieniu 10 lat powiedział mi: tam najważniejsze jest, by nie zachorować. Nikt nie będzie cię leczyć. Jeśli poważnie zachorujesz, to umrzesz" - napisał Nawalny.
Po tym wstępie przekazał, że ma silne bóle kręgosłupa, o czym do tej pory nie mówił, bo "jest to nieprzyjemne, ale nie śmiertelne - da się wyleczyć". Jednak - dodał - nie jest leczony, choć codziennie zgłasza władzom więziennym, że odczuwa silny ból. Te "przyjmują skargi, ale niczego nie robią".
Jak relacjonuje Nawalny, teraz już z wielkim bólem i trudem wstaje z łóżka i rozpoczęły się u niego problemy z prawą nogą, w której traci czucie. Oparcie się na niej grozi upadkiem. "To trochę denerwujące" - przyznał i zauważył, że "nie chciałby się rozstawać" z własną prawą nogą.
"Z drugiej strony, jeśli życie przynosi ci cytryny, to rób z nich lemoniadę" - dodał i w klimacie czarnego humoru opisał, jak wyobraża sobie, że będzie chodził o lasce, "w której oczywiście ukryta jest ostra klinga", albo też na wzór piratów - z drewnianą nogą. "Nie wiem tylko, skąd wziąć papugę, jaką piraci noszą na ramieniu. Może będzie przelatywać nad naszą zoną, to jakąś złapię" - napisał Nawalny.
"Nadzwyczaj niekorzystny" stan Nawalnego
O problemach ze zdrowiem, które zaczęły się u opozycjonisty w areszcie i kolonii karnej, informowali już wcześniej jego współpracownicy. Adwokaci, którzy widzieli się z Nawalnym w czwartek, ostrzegli, że jego stan jest "nadzwyczaj niekorzystny".
Więzień miał przeprowadzony rezonans magnetyczny, ale nie przekazano mu diagnozy - powiedziała adwokat Olga Michajłowa. Drugi z prawników Nawalnego, Wadim Kobziew, napisał na Twitterze, że opozycjonista "przez cztery tygodnie codziennie skarżył się na ostre bóle pleców i demonstracyjnie nie udzielano mu żadnej pomocy medycznej".
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył, że Kreml nie śledzi doniesień o zdrowiu Nawalnego i że sprawa ta leży w kompetencji służb więziennych. W czwartek służby prasowe Federalnej Służby Więziennej (FSIN) oświadczyły, że 24 marca w kolonii w Pokrowie w obwodzie włodzimierskim odbyły się badania lekarskie więźniów, w tym Nawalnego. "Wyniki badań świadczą, że jego stan zdrowia oceniany jest jako stabilny i zadowalający" - oznajmiła FSIN.
Próba otrucia opozycjonisty
Nawalny w sierpniu 2020 roku stracił przytomność na pokładzie samolotu lecącego z Tomska na Syberii do Moskwy. Po awaryjnym lądowaniu w Omsku trafił do tamtejszego szpitala.
Na prośbę rodziny został przetransportowany lotniczą karetką pogotowia do Niemiec. Przeszedł tam leczenie i rehabilitację, podczas której - jak relacjonował - uczył się od nowa chodzenia i wielu innych czynności.
Władze niemieckie uznały, że opozycjonistę próbowano otruć w Rosji środkiem typu nowiczok. Kreml temu zaprzecza.
Źródło: PAP