Osadzony w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze opozycjonista Aleksiej Nawalny skarży się, że w ostatnim czasie został otruty, napadnięty i pozbawiony właściwej opieki medycznej. Ujawnił, że teraz stanął przed nowym wyzwaniem - każdego ranka jest zmuszany do słuchania proputinowskiego piosenkarza popowego.
Czołowy rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny przebywa obecnie w kolonii karnej około 60 kilometrów na północ od koła podbiegunowego.
Skazany na ponad 25 lat pozbawienia wolności Nawalny powiedział, że jego poranki polegają teraz na słuchaniu rosyjskiego hymnu narodowego, a następnie odgrywaniu patriotycznej pieśni "Jestem Rosjaninem", wykonanej przez proputinowskiego piosenkarza Jaroslava "Szamana" Dronowa.
Jego popisowa piosenka, którą czasami wykonuje ubrany w czarny skórzany strój z opaską w kolorach rosyjskiej flagi, opowiada między innymi o tym, że Rosjan nie można "złamać" – wyjaśnia agencja Reutera.
"Piosenkarz Szaman zyskał sławę, kiedy byłem już w więzieniu, więc nie mogłem go widzieć ani słuchać jego muzyki. Wiedziałem jednak, że został głównym wokalistą Putina" – napisał Nawalny w mediach społecznościowych.
Opozycjonista relacjonuje, że kiedy został przeniesiony do więzienia położonego na kole podbiegunowym "codziennie o 5 rano słyszy polecenie 'Wstawaj!', po którym następuje rosyjski hymn narodowy, a zaraz potem odgrywana jest druga najważniejsza piosenka w kraju 'Jestem Rosjaninem' w wykonaniu Szamana".
Ironią losu – stwierdził Nawalny – jest to, że propaganda państwowa kiedyś podkreślała, że co roku maszerował z rosyjskimi nacjonalistami, a teraz, po latach, podczas rano puszcza mu się ultranacjonalistyczną piosenkę pop w celach edukacyjnych.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters (archiwum)