Na liście rosyjskich organizacji pozarządowych uznanych za "pełniące funkcję zagranicznego agenta" jest 95 podmiotów - poinformował prokurator generalny Jurij Czajka. Jego zdaniem, organizacje "kontrolowane" przez władze USA ingerują w sprawy Rosji.
Prokurator generalny Rosji mówił o tym w środę, podczas przesłuchań w Radzie Federacji (wyższej izbie parlamentu Rosji) poświęconych "zapobieganiu ingerencji w sprawy wewnętrzne Federacji Rosyjskiej".
Jurij Czajka wyjaśnił, że część organizacji pozarządowych, które znalazły się na liście "zagranicznych agentów", podjęło decyzję o likwidacji.
Zarzuty prokuratora
Czajka poinformował, że dotąd zbadano działalność około 500 organizacji otrzymujących fundusze z zagranicy.
- Ustalono, że wiele z nich nawet po wejściu w życie zmian prawnych kategorycznie odmówiło zarejestrowania się jako zagraniczni agenci. Działały one w sposób niekontrolowany i nieprzejrzysty, okazywały wpływ na podjęcie decyzji organów władzy w interesach swoich sponsorów zagranicznych - mówił prokurator generalny.
Oświadczył także: - Po przeanalizowaniu ogółem rezultatów działalności organizacji non profit zobaczyliśmy, że najbardziej aktywnie w sprawy wewnętrzne Rosji ingerują zagraniczne organizacje pozarządowe, które kontrolowane są faktycznie przez Departament Stanu USA i inne struktury zagraniczne.
Zdaniem prokuratora generalnego powinny zostać poszerzone podstawy pozwalające na uznanie za niepożądaną organizacji pozarządowej. Powinno się znaleźć wśród nich "wyrządzanie szkody interesom Rosji w sferze gospodarki i polityki zagranicznej".
Prawo do niezapowiedzianych kontroli
Szef prokuratury opowiedział się również za tym, by Ministerstwo Sprawiedliwości Federacji Rosyjskiej uzyskało prawo do niezapowiedzianych kontroli organizacji pozarządowych, jeśli otrzyma informacje o naruszeniu przez nie zakazów czy ograniczeń nałożonych przez prawo.
Członkowie Rady Federacji zaproponowali ze swej strony, by przepisy o organizacjach pozarządowych otrzymujących fundusze zagraniczne zostały zaostrzone. Jako zagraniczne źródła finansowania powinny - zdaniem parlamentarzystów - zostać uznane fundusze pochodzące od obywateli Rosji, którzy ze swej strony otrzymują "środki finansowe i inny majątek od obcych państw, (...) organizacji zagranicznych i międzynarodowych, obywateli innych państw".
Parlamentarzyści zaproponowali, by propozycją tą zajęły się Ministerstwo Sprawiedliwości, Prokuratura Generalna, Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) i Rosfinmonitoring. Ten ostatni urząd (Federalna Służba Monitoringu Finansowego) zajmuje się zapobieganiem praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu.
Kontrowersyjne przepisy
Wykaz organizacji pozarządowych uznanych za "zagranicznych agentów" prowadzi Ministerstwo Sprawiedliwości Rosji. Specjalna ustawa o takich organizacjach została przyjęta w 2012 roku. Zobowiązuje ona organizacje, które korzystają z zagranicznego wsparcia finansowego i uczestniczą w życiu politycznym Rosji do zarejestrowania się jako "pełniące funkcje zagranicznego agenta". Ponadto Ministerstwo Sprawiedliwości może samodzielnie wpisywać organizacje na listę "zagranicznych agentów", przy czym od decyzji takiej przysługuje odwołanie.
Za niepodporządkowanie się wymogom ustawy rosyjskim organizacjom i ich szefom grożą wysokie kary pieniężne, a nawet więzienie. Organizacje uznane za "zagranicznych agentów" podlegają restrykcyjnej kontroli ze strony państwa.
Zarówno sama ustawa, jak i jej praktyka, w szczególności - kryteria oceny, jaka sfera aktywności uznawana jest za "działalność polityczną" były wielokrotnie krytykowane przez organizacje pozarządowe i obrońców praw człowieka w Rosji.
W maju 2015 roku w Rosji przyjęto ustawę pozwalającą władzom uznać zagraniczne i międzynarodowe organizacje pozarządowe, a także firmy, za niepożądane na terytorium Federacji Rosyjskiej w przypadku, gdy "stwarzają zagrożenie dla podstaw ustroju konstytucyjnego Rosji, jej obronności lub bezpieczeństwa".
Autor: tas\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock