Władysław ze swoim około 20-letnim synem siadają przy barze w pubie na Starym Mieście we Lwowie. Zbliża się koniec stycznia 2023 roku. Gdyby nie przerwy w dostawach prądu i pogrzeby żołnierzy, którzy zginęli na froncie, o wojnie można byłoby tu zapomnieć. Ludzie spacerują, restauracje i słynne lwowskie kawiarnie pełne klientów. Przed budynkiem lwowskiej opery słychać muzykę ulicznego grajka, a rodzice kupują dzieciom podświetlane balony. Nawet godzina policyjna nie jest zbyt uciążliwa we Lwowie - obowiązuje dopiero od północy.