"Szersza strategia" i "reset" z Rosją. Kellogg wyjaśnia, skąd decyzje Trumpa

Źródło:
PAP
Trump o Ukrainie i liście od Zełenskiego
Trump o Ukrainie i liście od ZełenskiegoReuters
wideo 2/10
Trump o Ukrainie i liście od ZełenskiegoReuters

Specjalny wysłannik USA do spraw Ukrainy i Rosji Keith Kellogg powiedział w czwartek, że podejście prezydenta Donalda Trumpa do wojny w Ukrainie opiera się na "uświadomieniu sobie, że Stany Zjednoczone muszą zresetować stosunki z Rosją". Kellog pytany o wstrzymanie wsparcia dla Ukrainy, odpowiedział, że "Ukraińcy sami to na siebie ściągnęli".

W wystąpieniu na konferencji zorganizowanej w Waszyngtonie przez Council on Foreign Relations (CFR) Kellogg przedstawił strategię administracji Trumpa w podejściu do wojny. Jak stwierdził, Ameryka "porzuca dotychczasowe podejście, w którym faworyzowała jedną ze stron, zamiast tego chce po prostu zakończyć walki".

- Zabieganie o zwycięstwo jednej strony nad drugą służyłoby jedynie wciągnięciu Ameryki w niekończącą się wojnę zastępczą, ze szkodą dla naszych własnych interesów bezpieczeństwa narodowego - powiedział.

Podczas przemówienia oraz późniejszej rozmowy z CBS stwierdził, że "celem USA jest reset stosunków z Rosją, by "rozbić globalną oś Rosji, Chin, Iranu i Korei Północnej".

"Szersza strategia" Trumpa

- W podejściu prezydenta Trumpa do tej wojny istnieje szersza strategia, która opiera się na uświadomieniu sobie, że Stany Zjednoczone muszą zresetować stosunki z Rosją. (...) W poprzedniej administracji przyjęto błędne podejście, w którym Stany Zjednoczone nie zaangażowały się w Rosję i nie wykorzystały silnej dyplomacji w połączeniu z wiarygodnym odstraszaniem, aby zakończyć wojnę - mówił Kellogg.

- Dalsza izolacja i brak zaangażowania w rozmowy z Rosją w czasie trwania wojny na Ukrainie nie są już wykonalną ani zrównoważoną strategią i z pewnością nie są odpowiedzialnym podejściem dyplomatycznym ze strony Stanów Zjednoczonych - dodał.

Ocenił, że "pokój będzie korzystny dla wszystkich i będzie szansą na rozbicie tej osi, którą obecnie obserwujemy, która ma charakter globalny i która stanowi realne zagrożenie dla Stanów Zjednoczonych Ameryki".

Kellogg o Ukrainie: sami to na siebie ściągnęli

- Szczerze mówiąc, Ukraińcy sami to na siebie ściągnęli - powiedział Kellogg, pytany podczas konferencji o wstrzymanie wsparcia wojskowego i wywiadowczego dla Ukrainy.

- Kiedy byłem w Ukrainie (...), jasno powiedziałem prezydentowi Zełenskiemu, jaki będzie rezultat, jeśli nie będziemy mieli podpisanego porozumienia (o minerałach) - powiedział Kellogg.

Donald Trump i Władimir Putin w 2018 rokuChris Ratcliffe/Bloomberg via Getty Images

Ocenił przy tym, że Zełenski "źle odczytał sytuację i chciał, by USA opowiedziały się publicznie po stronie Ukrainy przeciwko Rosji".

- To negowałoby obiektywną rolę rozjemcy. Prezydent Trump nie podchodził do tego w taki sposób, aby jedna strona zyskiwała przewagę nad drugą - dodał.

Kellogg przyznał, że wstrzymanie pomocy jest bolesne dla Kijowa, lecz porównał to do "zdzielenia muła deską w nos, by zwrócić jego uwagę".

Dyplomata powiedział, że to pauza, a nie odebranie wsparcia na stałe. Pytany o to, co Ukraina musi zrobić, by przywrócić pomoc USA, odparł, że musi przekazać listę swoich warunków dotyczących zakończenia konfliktu. Ocenił też, że osobiście "nie ruszałby naprzód, dopóki nie zostanie podpisana umowa o minerałach, lecz zaznaczył, że leży to w gestii prezydenta Trumpa".

Kellog pytany o obecność sił stabilizacyjnych w Ukrainie

Kellogg stwierdził też, że administracja Trumpa naciska nie tylko na Ukrainę, lecz "czyni agresywne ruchy, by wywierać presję na Rosjan", wymieniając przy tym sankcje i zamrożenie rosyjskich aktywów. Kiedy jednak zwrócono mu uwagę, że działania te zostały podjęte przez poprzednią administrację, dyplomata stwierdził, że Rosja przedstawiła swoją listę warunków, a Ukraina nie, sugerując, że to jest powodem jednostronnej presji. Ocenił, że Rosja "zachowuje się bardziej rozsądnie niż Ukraina, a jej publiczne deklaracje o wykluczeniu obecności obcych wojsk w Ukrainie są tylko punktem startowym do negocjacji".

Pytany o obecność europejskich sił stabilizacyjnych w Ukrainie i amerykańskie gwarancje dla tych sił, Kellogg odpowiedział, że ważne w tej kwestii jest ustalenie tego, jak konkretnie ma to wyglądać.

Mówiąc o warunkach ewentualnego porozumienia, Kellogg zaprzeczył temu, co mówił wcześniej specjalny wysłannik ds. Bliskiego Wschodu Steve Witkoff, czyli że podstawą porozumienia miałby być projekt, jaki przedstawiono podczas negocjacji w Stambule w marcu 2022 roku. Kellogg stwierdził, że ten dokument "mógłby być punktem wyjścia", lecz ocenił, że jego warunki "były nieuczciwe i stawiane w sytuacji osłabienia Ukrainy". Mówiły one między innymi o ograniczeniach rozmiarów ukraińskich sił zbrojnych, wykluczeniu członkostwa w NATO i rozstrzygnięciu statusu Krymu za 10 lat.

- Myślę, że musimy opracować coś zupełnie nowego - powiedział Kellogg. - Nawet jeśli Ukraina w tamtym czasie zgodziła się na niektóre z warunków, musimy spojrzeć na ramy czasowe, kiedy to zrobiono (...). Nie możemy cofnąć się o trzy lata - zaznaczył.

USA wstrzymuje pomoc

We wtorek amerykańskie media poinformowały o wstrzymaniu wojskowej pomocy USA dla Ukrainy, a w środę dyrektor CIA przekazał, że Stany Zjednoczone przestały dzielić się z Ukrainą danymi wywiadowczymi.

Decyzje te podjęto po kłótni prezydentów Wołodymyra Zełenskiego, Donalda Trumpa i wiceprezydenta USA J.D. Vance'a w Białym Domu. Nie doszło wówczas także do podpisania umowy o dostępie i eksploatacji przez Stany Zjednoczone złóż zasobów naturalnych w Ukrainie.

CZYTAJ TEŻ: Ukraiński deputowany: mamy zapasy uzbrojenia na pół roku obrony

Autorka/Autor:sz/kab

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Chris Ratcliffe/Bloomberg via Getty Images