Grupa kontaktowa ds. Libii postanowiła wesprzeć finansowo powstańców libijskich. Rebelianci sami nie są bowiem w stanie się utrzymać, choć udaje im się eksportować nieznaczne ilości ropy. Grupa obstaje też przy odejściu Muammara Kadafiego, uważając to za warunek uregulowania konfliktu libijskiego.
Według grupy "konieczne" jest, by "pułkownik Kadafi zrzekł się władzy", by ułatwić uregulowanie kryzysu politycznego w Libii. Odejście libijskiego przywódcy "utorowałoby drogę do kompleksowego procesu politycznego, umożliwiającego obywatelom Libii decydowanie o własnej przyszłości" - wynika z tekstu końcowego oświadczenia, odczytanego dziennikarzom przez premiera i ministra spraw zagranicznych Kataru szejka Hamada ibn Dżasima ibn Dżabra as-Saniego.
Uczestnicy zgodzili się, że Tymczasowy Mechanizm Finansowy będzie mógł zapewnić metodę, dzięki której Narodowa Rada Libijska i społeczność międzynarodowa będą zarządzały przychodami z myślą o zaspokojeniu krótkoterminowych potrzeb finansowych i potrzeb strukturalnych w Libii grupa kontaktowa ws. Libii
Finanse dla powstańców
Podczas środowego spotkania, w którym uczestniczyli przedstawiciele powstańczych władz, grupa postanowiła też utworzyć "tymczasowy mechanizm finansowy", by wspomóc powstańczą Narodową Radę Libijską, powołaną przez oponentów reżimu Kadafiego.
"Uczestnicy zgodzili się, że Tymczasowy Mechanizm Finansowy będzie mógł zapewnić metodę, dzięki której Narodowa Rada Libijska i społeczność międzynarodowa będą zarządzały przychodami z myślą o zaspokojeniu krótkoterminowych potrzeb finansowych i potrzeb strukturalnych" w Libii - głosi tekst komunikatu.
Podczas otwarcia spotkania grupy kontaktowej w katarskiej Dausze temat "tymczasowego mechanizmu finansowego" poruszył brytyjski minister spraw zagranicznych William Hague.
Oświadczył, że że kraje, które chcą sfinansować potrzeby powstańczej Narodowej Rady Libijskiej z siedzibą w Bengazi, powinny mieć możliwość "uczynić to w przejrzysty sposób".
Hague mówił wcześniej BBC, że grupa kontaktowa apeluje o utworzenie specjalnego funduszu, który mógłby być finansowany przez kraje Zatoki Perskiej.
Może ropa?
Teoretycznie dużą część finansowych potrzeb powstańców mogłaby zostać pokryta przez dochodu z pól naftowych przez nich kontrolowanych.
O ile jednak pod okiem rebeliantów wydobywanych jest 100 tys. baryłek ropy naftowej dziennie, to jedynie minimalna jej ilość jest eksportowana, czyli przynosi korzyść.
W tym miesiącu powstańcom udało się z pomocą Kataru wyeksportować około 1 mln baryłek ropy, ale nie otrzymali jeszcze za nią pieniędzy - poinformował rzecznik Narodowej Rady Libijskiej Mahmud Awad Szammam.
Spotkanie na szczycie
W stolicy Kataru Dausze odbywa się w środę spotkanie międzynarodowej grupy kontaktowej ds. Libii dotyczące przyszłości politycznej tego północnoafrykańskiego kraju. Biorą w nim udział także przedstawiciele powstańczej Narodowej Rady Libijskiej.
Przedstawiciele Rady będą prosić rządy zachodnich państw o 1,5 mld dolarów na pomoc dla cywilów przebywających na obszarach kontrolowanych przez powstańców. Chcą otrzymać tę pomoc w zamian za dostawy ropy.
Pomoc i bombardowania
W środę w Bengazi wylądował wyczarterowany przez francuski samolot z 10 tonami leków. W piątek Włochy zapowiedziały wysłanie do Bengazi samolotu wojskowego z 14 tonami sprzętu medycznego, który umożliwi leczenie 60 tys. ludzi, głównie rannych w walkach z siłami reżimowymi.
Jednocześnie samoloty NATO kontynuują naloty na wojska Kaddafiego. Najnowsze doniesienia państwowej telewizji libijskiej mówią o bombardowaniu Al-Azazii i Syrty.
Do dwóch silnych wybuchów doszło też w Trypolisie. Słychać je było w wielu dzielnicach, ale żródło eksplozji nie jest znane. Rebelianci donoszą zaś o walkach w Misracie na zachodzie kraju.
Źródło: PAP