Prezydent Władimir Putin zabrał głos w sprawie rozmieszczenia tarczy antyrakietowej USA w Rumunii, a także rozpoczęcia budowy tarczy w Polsce. – To początek nowego wyścigu zbrojeń. Nie damy się w niego wciągnąć – oświadczył.
Władimir Putin ocenił, że działania Stanów Zjednoczonych zagrażają bezpieczeństwu międzynarodowemu. - Uruchomienie tarczy w Rumunii wywołuje rozgoryczenie, ponieważ wszystko odbywa się jednostronnie. Obawy Rosji nie są brane pod uwagę – podkreślił.
"Ludzie żyli spokojnie. Teraz będziemy zmuszeni..."
Zdaniem Putina, tarcza nie jest systemem obrony przeciwrakietowej, a częścią potencjału nuklearnego USA, przeniesionego na peryferie, do Europy Wschodniej
- I ludzie, którzy podejmują stosowne decyzje, powinni wiedzieć, że do tej pory żyli spokojnie, dostatnio i bezpiecznie. Teraz, po rozmieszczeniu tych elementów obrony przeciwrakietowej, my będziemy zmuszeni pomyśleć o tym, żeby usunąć pojawiające się zagrożenia dotyczące bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej - dodał.
Putin, cytowany przez agencję RIA Nowosti powiedział, że wyrzutnie, które będą instalowane w Polsce "mogą być łatwo wykorzystane do rozmieszczenia rakiet średniego i bliskiego zasięgu". Przy czym taka zamiana "odbywa się w absolutnie krótkim terminie i my rzeczywiście nie będziemy mogli zauważyć, co się tam dzieje" - dodał. Ocenił to jako dodatkowe zagrożenie. Wyraził opinię, że dochodzi do naruszenia traktat INF (o likwidacji pocisków rakietowych średniego zasięgu).
Putin powiedział, że rosyjskie propozycje współpracy z USA w sferze obrony przeciwrakietowej zostały faktycznie odrzucone. Według niego strona amerykańska jedynie proponowała rozmowy, a "wszystkie działania mają charakter jednostronny".
Układ INF (Treaty on Intermediate-range Nuclear Forces) USA i ówczesny ZSRR zawarły w 1987 roku. Traktat zakazuje obu stronom posiadania, produkcji i testowania bazujących na lądzie pocisków balistycznych i manewrujących o zasięgu od 500 do 5 500 km.
Wymieniając rozmieszczenie na morzu systemu Aegis (na okrętach bazujących w Hiszpanii) oraz elementów tarczy antyrakietowej w Rumunii i w Polsce, Putin powiedział, że są to "dodatkowe kroki w kierunku zdestabilizowania międzynarodowego systemu bezpieczeństwa i rozpoczęcia nowego wyścigu zbrojeń". Jak dodał, Rosja nie włączy się do tego wyścigu, ale będzie realizować plany przezbrojenia swojej armii i floty.
Putin zapewnił, że Rosja podejmie wszystkie niezbędne kroki, by "zapewnić, utrzymać tę strategiczną równowagę sił, która jest najpewniejszym zabezpieczeniem przed pojawieniem się konfliktów wojennych na wielką skalę".
Amerykańska tarcza
EPAA - program europejskiej części tarczy antyrakietowej - został zainicjowany w 2009 r. Baza w podsłupskim Redzikowie ma służyć do przechowywania i odpalania rakiet SM-3 Block IIA, znajdzie się tu też radar śledzenia celów i kierowania ogniem.
Oprócz baz Aegis Ashore w Polsce i Rumunii w skład systemu wchodzi także radar wczesnego wykrywania AN/TPY-2 w Turcji pozwalający wykryć odpalenie pocisku balistycznego oraz cztery niszczyciele amerykańskiej Marynarki Wojennej z systemem Aegis, rozmieszczone na wodach Hiszpanii. Elementy są włączone w system dowodzenia i kontroli w amerykańskiej bazie w niemieckim Ramstein. Pociski SM-3 służą do zwalczania pocisków balistycznych krótkiego i średniego zasięgu w środkowej fazie lotu. Baza w Redzikowie ma chronić siły sojusznicze przed rakietami z takich krajów jak Iran. Jak podkreślił w ub. roku ambasador USA w Polsce, porozumienie nuklearne z Iranem nie ma znaczenia dla harmonogramu bazy lądowej w Redzikowie, gdyż umowa nie dotyczy rozwoju irańskiego programu pocisków balistycznych.
SM-3 zarówno w wersji morskiej, jak i lądowej, to pociski kinetyczne - mają zwalczać zagrożenia z powietrza samym uderzeniem, którego siłę ich producent porównuje do impetu 10-tonowej ciężarówki pędzącej z prędkością 600 mil na godzinę (ponad 960 km/h). Dotychczas dostarczono ponad 180 pocisków SM-3 wojskom USA i Japonii. Polsko-amerykańska umowa o rozmieszczeniu w Polsce antybalistycznych rakiet przechwytujących została zawarta w sierpniu 2008 r., weszła w życie trzy lata później. Pierwotna koncepcja zakładała umieszczenie w Polsce bazy pocisków dalekiego zasięgu, naprowadzanych przez radar w Czechach.
W 2009 r. USA zmieniły plany; zapowiedziano, że europejska część instalacji antybalistycznej będzie wykorzystywać nie pociski dalekiego zasięgu, lecz właśnie pociski SM-3, wykorzystywane już m.in. do osłony amerykańskich wojsk na Starym Kontynencie. Zmianę uzasadniano względami strategicznymi, technicznymi i finansowymi. Aneks do umowy podpisano w 2010 r.
Autor: tas, adso\mtom / Źródło: RIA Nowosti, PAP
Źródło zdjęcia głównego: kremlin.ru