Prezydent Federacji Rosyjskiej w towarzystwie ministra obrony Siergieja Szojgu przyglądał się w poniedziałek manewrom wojskowym niedaleko Sankt Petersburga. Wizyta Putina była niezapowiedziana; złożył ją w ostatni dzień manewrów, które rozpoczęły się 26 lutego.
Rosyjski prezydent odwiedził poligon w obwodzie leningradzkim i badał gotowość bojową rosyjskich wojsk z rejonów centralnych i zachodnich.
Putin przyleciał na miejsce manewrów śmigłowcem. Potem zasiadł w specjalnej bazie, gdzie na monitorach i przez lornetkę obserwował ćwiczenia. Rozmawiał także z dowódcami.
W sumie w manewrach wzięło udział 150 tys. żołnierzy, 90 samolotów, 120 helikopterów, 880 czołgów i 80 okrętów. W trakcie ćwiczeń trwających od 26 lutego do 3 marca testowano pięć scenariuszy.
Rosjanie na Krymie?
Tymczasem sytuacja na należącym do Ukrainy Krymie zaostrza się od kilku dni w związku z ruchami wojsk rosyjskich na tym półwyspie. Blisko dwie trzecie mieszkańców stanowi tam ludność rosyjska.
W sobotę rosyjska Rada Federacji, izba wyższa parlamentu, zezwoliła na użycie rosyjskich sił zbrojnych na terytorium Ukrainy. O zgodę zwrócił się prezydent Władimir Putin, uzasadniając to potrzebą normalizacji sytuacji społeczno-politycznej. W niedzielę ukraiński parlament zwrócił się do Putina, by nie dopuścił do wprowadzenia wojsk rosyjskich na terytorium Ukrainy, a p.o. prezydent Ukrainy Ołeksandr Turczynow wydał dekret wprowadzający w życie decyzję o postawieniu ukraińskich sił zbrojnych w stan gotowości bojowej.
Autor: pk/MIEŚ/kwoj / Źródło: ITAR-TASS, ENEX