Przebywający w tureckim więzieniu przywódca kurdyjskich separatystów Abdullah Ocalan wezwał w czwartek swych bojowników, by powstrzymali się od przemocy i wycofali z Turcji w ramach procesu pokojowego nawiązanego z władzami w Ankarze.
- Osiągnęliśmy taki etap, że broń musi ucichnąć i do głosu muszą dojść idee - zaapelował szef Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) w liście odczytanym w Diyarbakir na południowym wschodzie Turcji, gdzie tego dnia zgromadziły się setki tysięcy osób na obchodach święta Newroz, kurdyjskiego Nowego Roku. - Doszliśmy do takiego etapu, że nasze siły zbrojne powinny wycofać się poza granice Turcji. To nie jest koniec. To dopiero początek nowej ery, gdzie musi zacząć dominować polityka, a nie broń - podkreślił Ocalan. Kurdyjscy bojownicy najprawdopodobniej mieliby się wycofać do Iraku.
Przyjęli z radością
Wezwanie Ocalana odczytał jeden z deputowanych prokurdyjskiej Partii Pokoju i Demokracji (BDP). Jak donosi agencja Associated Press, zgromadzeni w centrum miasta ludzie z radością przyjęli oświadczenie lidera PKK. Diyarbakir to główne miasto południowo-wschodniej Turcji, regionu zamieszkanego głównie przez Kurdów. Dowódca wojskowy, na którego powołuje się agencja AFP, zapowiedział już, że PKK będzie przestrzegać apelu Ocalana w sprawie złożenia broni. Zadowolenie z "pokojowego języka" tekstu apelu Ocalana wyraził premier Turcji Recep Tayyip Erdogan. Zastrzegł, że Ankara wstrzyma swe operacje wojskowe przeciwko Kurdom, jeśli PKK wstrzyma swoje. - Jeśli nie będzie więcej działań zbrojnych (ze strony separatystów kurdyjskich - red.), nasi żołnierze nie przeprowadzą więcej operacji militarnych - oświadczył Erdogan, który przebywa w Hadze. Zwrócił uwagę, że "istotne jest, w jaki sposób rozejm będzie wprowadzany w życie". Wyraził nadzieję, że "stanie się to tak szybko, jak to możliwe".
Turcy rozmawiają z Kurdami
Pod koniec 2012 roku wywiad turecki rozpoczął rozmowy z Ocalanem, odbywającym karę dożywocia w więzieniu na wyspie Imrali. Ich celem miało być uzgodnienie warunków złożenia broni przez PKK, która od 1984 roku walczy zbrojnie o niezależność Kurdów, ale uznawana jest za organizację terrorystyczną przez Turcję, UE i USA. W konflikcie kurdyjskim zginęło około 40 tys. osób. Poprzednia próba negocjacji władz w Ankarze z PKK, podjęta w 2009 roku, zakończyła się fiaskiem.
Autor: pk//kdj / Źródło: PAP