Przewodnicząca niemieckiej CDU Annegret Kramp-Karrenbauer oświadczyła, że nie wyklucza zamknięcia granic, gdyby miało dojść do kryzysu migracyjnego, jak w 2015 roku - podała we wtorek agencja dpa. Do Niemiec trafiło wówczas około miliona migrantów.
- Jako ostateczny środek, jest to jak najbardziej możliwe - tak odpowiedziała szefowa współrządzącej partii w wywiadzie dla niemieckiej telewizji publicznej ARD na pytanie o ewentualne wprowadzenie kontroli na granicach, gdyby miało ponownie dojść do analogicznej sytuacji, jak w roku 2015.
Przewodnicząca CDU zastrzegła jednocześnie, że obecne uwarunkowania są zupełnie inne, wskazując, że kanclerz Angeli Merkel udało się osiągnąć porozumienie z sąsiadami i na ich podstawie można negocjować ewentualne rozwiązania. Kramp-Karrenbauer podsumowała w ten sposób dwudniowe spotkanie przedstawicieli swojej partii i ekspertów, którzy debatowali nad polityką migracyjną rządu Merkel.
"Powinniśmy dobitnie stwierdzić: wyciągnęliśmy wnioski"
Dokument opracowany na zakończenie spotkania zawiera szereg postulatów mających na celu usprawnienie istniejących procedur. Znalazła się wśród nich propozycja wprowadzenia "systemu wczesnego ostrzegania", który wskazywałby na potencjalne ruchy migracyjne i punkty zapalne.
Kramp-Karrenbauer nie ukrywa, że celem spotkania było wysłanie jasnego sygnału wyborcom. - Powinniśmy dobitnie stwierdzić: wyciągnęliśmy wnioski - mówiła na zakończenie spotkania w poniedziałek, w którym wzięło udział około 100 osób.
Wśród mówców, oprócz polityków, byli też policjanci i naukowcy. Tabloid "Bild" relacjonując spotkanie zwraca we wtorek szczególną uwagę na wystąpienie funkcjonariusza policji federalnej (Bundespolizei) Manuela Ostermanna. Jego zdaniem dla usprawnienia deportacji niezbędne jest stworzenie specjalnych ośrodków, w których będą przebywać osoby, których wnioski o azyl zostały odrzucone.
Uczestniczący w spotkaniu czołowy politolog Egbert Jahn zasugerował rozwiązanie, które natychmiast wzbudziło kontrowersje: stworzenie specjalnych osiedli dla migrantów. "Powinny one powstać na wyspach lub na terenach trudno dostępnych, żeby ograniczyć mobilność. Tylko na tych wyspach migranci otrzymywaliby świadczenia socjalne" - mówił cytowany przez "Bild" naukowiec.
Konsekwencje kryzysu migracyjnego są odczuwane w RFN na poziomie politycznym i społecznym. Decyzje kanclerz Merkel w dziedzinie migracji doprowadziły do wzrostu znaczenia skrajnie radykalnej, prawicowej Alternatywy dla Niemiec (AfD), która od 2017 roku zasiada w Bundestagu, a od 2018 roku jest reprezentowana we wszystkich landtagach Niemiec.
Autor: adso\kwoj / Źródło: PAP