Obserwowaliśmy niezliczone błędy w kierowaniu państwem. Rząd przez lat ignorował problemy ludzi - powiedziała przedstawicielka inicjatywy "Na rzecz przyzwoitej Słowacji", która w piątek zorganizowała protesty w Bratysławie i innych słowackich miastach. To pierwsze antyrządowe demonstracje w tym kraju od czasu lutowej manifestacji w rocznicę zamordowania dziennikarza śledczego Jana Kuciaka.
Organizatorzy protestu, który w Bratysławie zgromadził kilka tysięcy osób, zarzucili władzom, że źle kierują państwem.
- W kraju budowano system, który doprowadził do zamordowania dziennikarza śledczego [ Jana Kuciaka - przyp. red.] i jego narzeczonej. Obserwowaliśmy niezliczone błędy w kierowaniu państwem. Rząd przez lat ignorował problemy ludzi – mówiła przedstawicielka organizatorów, Karolina Farska, zwracając się do specjalnego prokuratora Duszana Kovaczika, który przez opozycję oskarżany jest o chronienie interesów ludzi władzy. Z trybuny mówiono także o braku zaufania do rządzących. Na demonstracji przemawiali aktorzy i przedstawiciele świata nauki.
Organizatorzy poinformowali, że protesty odbyły się w piątek także w kilkunastu słowackich i zagranicznych miastach, m.in. w czeskim Brnie oraz w Wiedniu, Londynie i Melbourne.
"Pisał o wszystkich powiązaniach i zapłacił za to życiem"
Na demonstracji w Preszowie na wschodzie Słowacji wystąpiła Zlatica Kusznirova - matka narzeczonej Kuciaka, zastrzelonej wraz z nim Martiny Kusznirovej. - Jan [Kuciak] pisał o wszystkich powiązaniach i zapłacił za to życiem. Moja Martina znalazła się w złym miejscu, w złym czasie - powiedziała.
Zamordowany w lutym 2018 r. dziennikarz śledczy Jan Kuciak pisał m.in. o kontrowersyjnych interesach biznesmena Mariana Kocznera. Koczner w marcu tego roku został oskarżony o zlecenie morderstwa dziennikarza. Słowackie media od lata publikują zapisy rozmów i SMS-ów Kocznera, które prowadził i wymieniał z przedstawicielami świata słowackiej polityki i wymiaru sprawiedliwości. Z materiałów tych wynika, że Koczner mógł wpływać na polityków, sędziów i prokuratorów.
Jak zginęli Jan i Martina? Czytaj w MAGAZYN TVN24 >
"Uzasadnione są apele, aby Słowacja była państwem prawa"
Po piątkowej demonstracji prezydent Słowacji Zuzana Czaputova napisała w mediach społecznościowych, że wszyscy powinni poznać nazwiska morderców, a przede wszystkim ich zleceniodawców. "Uzasadnione są apele, aby Słowacja była państwem prawa, w którym rządzi litera prawa, w którym każdy obywatel ma zapewniony równy dostęp do wymiaru sprawiedliwości, w którym wszyscy funkcjonariusze publiczni, a więc politycy, sędziowie, prokuratorzy czy policjanci, odpowiadają za swoje ewentualne błędy" – napisała prezydent.
Inicjatywa "Na rzecz przyzwoitej Słowacji" po zamordowaniu Kuciaka organizowała największe demonstracje w kraju od upadku komunizmu w 1989 roku. Przyczyniła się do dymisji z funkcji premiera Roberta Fico, szefa najsilniejszej partii na Słowacji Kierunek – Socjaldemokracja (SMER-SD). W marcu 2018 roku na czele rządu zastąpił go wywodzący się z tej samej partii Peter Pellegrini. W piątek Fico powiedział, że bierze pod uwagę poglądy protestujących, ale nie zgadza się z wyrokami demonstrantów ani mediów.
Kolejna demonstracja zwołana przez "Na rzecz przyzwoitej Słowacji" ma odbyć się 17 listopada, w rocznicę aksamitnej rewolucji, w wyniku której w Czechosłowacji skończyły się rządy partii komunistycznej. Planowany jest także protest 21 lutego 2020 roku, w drugą rocznicę śmierci Kuciaka.
Autor: momo\mtom / Źródło: PAP