"Proszę pani, co to za dziecko?". Pomyłka babci i panika w szkole

Źródło:
PAP
Poszedł do przedszkola odebrać wnuczka. Do domu wrócił z cudzym dzieckiem
Poszedł do przedszkola odebrać wnuczka. Do domu wrócił z cudzym dzieckiemAn eta Regulska | Fakty po południu
wideo 2/2
Poszedł do przedszkola odebrać wnuczka. Do domu wrócił z cudzym dzieckiemAn eta Regulska | Fakty po południu

W Udine na północy Włoch babcia odebrała ze szkoły podstawowej obce dziecko zamiast swojego wnuka, a następnie zaprowadziła je na zajęcia do szkółki piłkarskiej. - Zmylił mnie kaptur chłopca - tłumaczyła.

Dziennik "Il Messaggero" podał, że przed szkołę przyszedł ojciec dziecka, a kiedy okazało się, że go nie ma, wybuchła panika. Mężczyzna podniósł alarm. Rozpoczęły się poszukiwania zaginionego chłopca.

"Okazało się, że doszło do absurdalnej pomyłki" - relacjonuje lokalne wydanie gazety. Odkrył ją trener klubu piłkarskiego dla dzieci, który nie rozpoznał przyprowadzonego przez babcię chłopca.

"Zmylił mnie kaptur"

- Proszę pani, co to za dziecko? - miał zapytać trener. Chłopiec, który został przyprowadzony na trening, nie należał do tego klubu.

Dopiero wtedy kobieta zorientowała się, że odebrała po lekcjach nie swojego wnuka, ale jego kolegę. Wróciła do szkoły, gdzie od 40 minut zrozpaczony ojciec szukał swojego syna.

- Wybaczcie, zmylił mnie kaptur chłopca - tak kobieta wytłumaczyła swój błąd.

Autorka/Autor:ek/kab

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock