Założyciel nieistniejącej już firmy PIP (Poly Implant Prothese), produkującej silikonowe implanty piersi, 72-letni Jean-Claude Mas, został zwolniony z aresztu w Marsylii po wpłaceniu 100 tys. euro kaucji. Jak poinformował jego adwokat Yves Haddad, Mas jest oskarżony o nieumyślne uszkodzenie ciała.
Haddad sprecyzował, że jego klient nie został oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci. Dodał, że Mas odpowiadał na pytania sędziego dotyczące funkcjonowania firmy i swoich stosunków z dostawcami.
W czwartek rano Jean-Claude Mas został on zatrzymany przez policję w departamencie Var na południu Francji w ramach śledztwa wszczętego w grudniu 2011 roku przez prokuraturę w Marsylii. Gdy był przesłuchiwany, policja przeszukała jego luksusową willę, w której znajdowały się m.in. cenne dzieła sztuki.
Wieczorem przesłuchany został też dawny dyrektor finansowy przedsiębiorstwo PIP Claude Couty.
Horror pół miliona kobiet
Firma nie istnieje od 2010 roku. Jego szef przyznał w czasie przesłuchania, że do produkcji implantów wykorzystywał żel silikonowy bez homologacji, ale odpierał wszelkie zarzuty.
- Wiedziałem, że żel nie był dopuszczony do użytku, ale świadomie go używałem, bo był tańszy (...) i miał lepszą jakość - powiedział Mas w październiku ubiegłego roku francuskim żandarmom. Implanty tej firmy wszczepiono ok. 500 tys. kobiet na całym świecie. Produkowane we Francji protezy w ponad 80 proc. trafiały na eksport, zwłaszcza do Ameryki Łacińskiej, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. Według francuskiego rządu, wypełnienie protest niemedycznym żelem silikonowym powodowało ryzyko wycieków i pęknięć.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaleciła wszystkim kobietom z protezami firmy PIP, by skontaktowały się z lekarzem w celu stwierdzenia, czy doszło do ich uszkodzenia. We Francji stwierdzono 20 przypadków nowotworu, w tym 16 nowotworów piersi, u kobiet z tymi implantami; nie potwierdzono jednak dotychczas związku między wszczepieniem implantu a zachorowaniem. W obawie o zdrowie kobiet rząd francuski w grudniu 2011 roku zalecił profilaktyczne usunięcie protez około 30 tysiącom pacjentek.
Źródło: PAP