"W 7 sekund doprowadzili Macieja na skraj życia i śmierci". Niektórzy mieli za kilka dni pisać maturę

Policja (zdjęcie ilustracyjne)
Do zdarzenia doszło w Piszu
Źródło: Google Earth

W Piszu (woj. warmińsko-mazurskie) siedmiu młodych mężczyzn pobiło brutalnie przed nocnym sklepem dwudziestolatka, który w krytycznym stanie trafił do szpitala. Ten chuligański czyn zarejestrowały kamery monitoringu. Policjanci bardzo szybko ustalili i zatrzymali sprawców w wieku od szesnastu do dziewiętnastu lat. - W siedem sekund doprowadzili Macieja na skraj życia i śmierci - powiedział prokurator rejonowy w Piszu Rafał Kulągowski.

Do pobicia doszło w piątek (25 kwietnia) po godzinie 22 przed jednym ze sklepów nocnych w piskim parku.

- Wszyscy razem, w bestialski wręcz sposób, bez wyraźnego powodu zaatakowali 20-latka. Rzucili się na niego, szarpali go, uderzali po całym ciele i razem kopali, gdy ten upadł na ziemię. Pokrzywdzony w krytycznym stanie zabrany został do szpitala - poinformowała nadkomisarz Anna Szypczyńska z Komendy Powiatowej Policji w Piszu.

Niektórzy z aresztowanych sprawców pobicia w tym dniu odebrali świadectwa ukończenia szkoły średniej i mieli pisać maturę. Agresorów wsparli koledzy.

Prokurator rejonowy w Piszu Rafał Kulągowski powiedział, że do brutalnego pobicia Macieja doszło w piątek po godz. 22 w parku nad rzeką Pisą.

- Dziewięciu chłopaków w wieku od 16 do 19 lat zaatakowało innego. Monitoring zarejestrował całe zdarzenie, stąd wiemy, że w 7 sekund doprowadzili Macieja na skraj życia i śmierci. Jego stan lekarze określają jako bardzo poważny, a jest to efektem tego, że w wyniku pobicia doznał obrażeń, które skutkowały rozległym krwawieniem m.in. w obrębie głowy – powiedział PAP prokurator Kulągowski.

Dodał, że sprawcy bili Macieja w głowę i kopali po całym ciele. Grozi im za to do 10 lat więzienia.

W parku nad Pisą od pewnego czasu gromadzi się młodzież, a poszczególne grupy rywalizują ze sobą.

- Dochodzi tam do interwencji policji np. w związku z zakłócaniem ciszy nocnej – powiedziała oficer prasowa policji w Piszu Anna Szypczyńska. Dodała, że park jest oświetlony i monitorowany. Dzięki temu m.in. wiadomo, jak przebiegało piątkowe zdarzenie, które wyjaśniają policja i prokuratura.

Prokurator Kulągowski powiedział, że trudno wskazać motyw działania nastolatków. - Nie chcą podczas przesłuchań o tym mówić – przyznał. Dodał, że niektórzy z zatrzymanych sugerują, że ofiara wcześniej ich prowokowała.

Policjanci ustalili i zatrzymali siedmiu sprawców pobicia Macieja. To mieszkańcy Pisza i Rucianego-Nidy w wieku od 16 do 19 lat. Sąd aresztował czterech z nich. - W tej grupie jest chłopak, który właśnie w tym dniu odebrał świadectwo ukończenia średniej szkoły i w maju miał pisać maturę – powiedział prokurator Kulągowski.

Jeden z nieletnich, 16-latek, którego śledczy chcieli umieścić w specjalistycznej placówce, decyzją sądu nie trafi do niej, lecz został oddany pod dozór kuratora. - Będziemy składać zażalenie na tę decyzję, bo w naszej ocenie rola tego chłopaka w całym zdarzeniu była znacząca – powiedział prokurator Kulągowski.

Zażalenie prokuratury rozpozna Sąd Okręgowy w Olsztynie.

Gdy zatrzymani byli przesłuchiwani i sąd decydował o ich aresztach koledzy zatrzymanych pikietowali budynki m.in. policji i sądu, blokowali przez chwilę drogę. Wykrzykiwali słowa wsparcia, krzyczeli m.in. pod sądem. Zachowanie nastolatków, którzy wspierają agresorów, oburzyło lokalną społeczność. Sceny takie trwają w Piszu drugi dzień.

- Obok jest szkoła, może część tych osób wyszła z lekcji i tak się zachowywała, już jest spokój – zapewniła Szypczyńska. 

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: