Służba Bezpieczeństwa Ukrainy ogłosiła, że zatrzymała dwóch członków batalionu milicji Tornado, którzy szykowali zamach na szefa milicji w obwodzie ługańskim. Podczas przesłuchania jeden z nich zeznał, że "chciał się zemścić za rozformowanie jednostki". Batalion Tornado został formalnie rozwiązany. Jednak władze nadal nie wiedzą, co zrobić z rozformowanym uzbrojonym oddziałem.
O zatrzymaniu dwóch członków batalionu Tornado poinformowała ukraińska Służba Bezpieczeństwa (SBU). Są oni podejrzani o próbę zamachu na generała MSW Anatolija Naumenkę, który kieruje milicją w obwodzie ługańskim.
Według ukraińskich służb, zatrzymani nie należą oficjalnie do batalionu, wstąpili do oddziału dobrowolnie. "W trakcie działań operacyjnych okazało się, że ci ludzie, ubrani po cywilnemu, samowolnie opuścił oddział w Lisiczańsku w celu zorganizowania zabójstwa szefa milicji w obwodzie ługańskim" - napisano w oświadczeniu MSW.
"Wyznania Inkasenta"
Ukraińskie media relacjonują, że w trakcie przesłuchania jeden z zatrzymanych, o pseudonimie Inkasent wyznał, że "rzeczywiście zamierzał dokonać zamachu na generała Naumenkę". Uzasadniał to "zemstą za decyzję w sprawie likwidacji batalionu".
Aresztowanym zarekwirowano pistolety Makarowa (są na wyposażeniu batalionu Tornado), karabin z celownikiem teleskopowym, granaty odłamkowe RGD-5 i pociski różnego kalibru.
Gubernator obwodu ługańskiego Hennadij Moskal, który wielokrotnie apelował do władz w Kijowie, by rozformowały Tornado, opowiadał dziennikarzom o szczegółach próby zamachu na generała.
- Podejrzani przedwczoraj opuścili bazę batalionu, przekradli się przez las omijając punkty drogowe i dotarli do Lisiczańska, gdzie zatrzymali się w jednym z hoteli. Zabójstwa miał dokonać 37-letni N., który jest zawodowym snajperem. Drugi zatrzymany to 58-letni T. Miał pomagać zabójcy - opowiadał Moskal.
Tornado w Słowiańsku
Wczoraj gubernator Moskal oświadczył, że "wszyscy członkowie i ochotnicy batalionu Tornado opuścili obwód ługański". Dokąd zostali przeniesieni?
Portal ukraińskiej gazety "Wiesti", powołując się na źródła w MSW, napisał, że oddział został rozlokowany w obwodzie donieckim, w Słowiańsku.
"Mieszkańcy Słowiańska są oburzeni. Wiedzą, jaką opinie ma Tornado i dlatego się boją" - relacjonował portal "Wiesti". W rozmowie z dziennikarzami słowiańscy milicjanci nie wykluczali, że formalnie rozformowany batalion Tornado może istnieć nadal, pod zmienioną nazwą.
Wcześniej władze w Kijowie informowały, że milicjanci batalionu zostaną przeniesieni do innych oddziałów, nie uściśliły jednak, do jakich konkretnie.
"Na portalu społecznościowym Tornada jest wiadomość, że "batalion został rozwiązany, jednak chłopaki nadal trzymają się razem, są zjednoczeni i nie zostawiają siebie na pastwę losu!". Dowódcy oddziału ogłosili też zbiórkę pomocy humanitarnej. Potrzebują żywności, wody pitnej, artykułów higienicznych, papierosów, itp" - informuje vesti-ukr.com.
Ciężkie zarzuty
18 czerwca szef ukraińskiego MSW Arsen Awakow podjął decyzję o rozformowaniu batalionu Tornado. Nastąpiło to po ogłoszeniu przez prokuraturę wojskową szeregu ciężkich zarzutów kryminalnych wobec członków batalionu i aresztowaniu kilku jego członków z dowódcą na czele.
Zarzuty te dotyczyły m.in bezprawnego pozbawienia wolności i porwania lokalnych mieszkańców, ich torturowania, zabójstwa i szeregu innych ciężkich przestępstw.
Członkowie Tornada bronili się przed zarzutami.
Twierdzili, że uderzono w nich dlatego, że zwalczali przemyt w obwodzie ługańskim. Nie przyznają się do terroryzowania cywilów.
Autor: tas//gak / Źródło: segodnya.ua, Ukrinform, vesti-ukr.com
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/События дня, Политкач