Prezydentka Meksyku Claudia Sheinbaum poinformowała, że jej kraj przyjął w ciągu ostatniego tygodnia ponad 4 tysiące osób deportowanych ze Stanów Zjednoczonych. W ramach programu "Meksyk bierze cię w objęcia" w przygranicznych miastach postawiono obozy namiotowe dla dziesiątków tysięcy osób, gdzie mają one otrzymać schronienie, żywność i opiekę medyczną.
Meksyk przyjął w ciągu ostatniego tygodnia ponad 4 tysiące osób deportowanych z USA, w tym obywateli innych państw – poinformowała w poniedziałek prezydentka Meksyku Claudia Sheinbaum.
Wśród osób deportowanych do Meksyku "znaczną większość" stanowili Meksykanie. - Część z nich przybyła do kraju czterema samolotami cywilnymi - wyjaśniła.
Dodała, że po inauguracji prezydenta USA Donalda Trumpa nie nastąpił znaczny wzrost liczby osób deportowanych do Meksyku.
Meksyk przygotowuje się na przyjęcie deportowanych
Sheinbaum mówiła wcześniej, że jej rząd nie zgodził się na wznowienie przez administrację Trumpa programu "Remain in Mexico" ("Pozostań w Meksyku" - red.), w ramach którego migranci z innych państw mają być odsyłani do Meksyku i tam oczekiwać na rozpatrywanie ich wniosków o pobyt w USA.
Agencja Reuters poinformowała w piątek, powołując się na urzędników z obu krajów, że władze Meksyku odmówiły administracji USA zgody na lądowanie amerykańskiego samolotu wojskowego z deportowanymi migrantami. Rozmówcy nie podali powodu tej decyzji.
Po objęciu władzy w USA 20 stycznia Donald Trump ogłosił stan wyjątkowy na granicy z Meksykiem, wysłał na nią 1,5 tys. żołnierzy, uznał meksykańskie kartele narkotykowe za "zagraniczne organizacje terrorystyczne", zmienił nazwę Zatoki Meksykańskiej na Zatokę Amerykańską i groził 25-procentowymi cłami na towary z Meksyku.
Rząd Meksyku zapowiadał gotowość do przyjmowania deportowanych z USA Meksykanów. W ramach programu "Meksyk bierze cię w objęcia" w przygranicznych miastach postawiono obozy namiotowe dla dziesiątków tysięcy osób, gdzie mają one otrzymać schronienie, żywność i opiekę medyczną.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: JOEBETH TERRIQUEZ/PAP/EPA