Prezydent nie czeka na impeachment. Oskarża przeciwników o polityczne oszustwa


Niedzielne głosowanie w Izbie Deputowanych nad impeachmentem prezydent Dilmy Rousseff może zakończyć się wnioskiem do Senatu o złożenie jej z urzędu. Ale szefowa państwa w sobotę przeszła do ofensywy, oskarżając swych przeciwników o "prawne i polityczne oszustwa".

Opozycja zarzuca Rousseff nadużycia polegające na zaciąganiu przez dwa lata bez zgody parlamentu kredytów m.in. na realizację rządowych programów socjalnych.

- Zarzuty wysuwane przeciw mnie, które analizuje teraz Kongres, to największe oszustwo prawne i polityczne w historii tego kraju - mówi prezydent w nagraniu wideo udostępnionym w sobotę rano przez jej Partię Pracujących.

Rousseff wzywa też Brazylijczyków, "by z uwagą śledzili wydarzenia (...), a przede wszystkim śledzili je spokojnie" i w pokojowej atmosferze.

Jednak - jak zwraca uwagę AFP - w liczącej 65 członków specjalnej komisji parlamentarnej, która zarekomendowała wszczęcie procedury impeachmentu, 36 osób ma wyroki lub postawiono im zarzuty prokuratorskie.

Rousseff przechodzi o ofensywy

Szefowa państwa zarzuca też wiceprezydentowi i przewodniczącemu Izby Deputowanych, że uknuli spisek przeciw niej. Obydwaj są zamieszani w gigantyczny skandal korupcyjny brazylijskiego koncernu naftowego Petrobras.

Wiceprezydent Michel Temer, prawnik, lider Partii Demokratycznego Ruchu Brazylijskiego (PMDB), który z chwilą odsunięcia od władzy dotychczasowej szefowej państwa zająłby automatycznie jej miejsce, jest objęty dochodzeniem w aferze Petrobrasu. Przewodniczący Izby Deputowanych Eduardo Cunha jest podejrzany o pranie pieniędzy w tej samej aferze.

W piątek poparcia brazylijskiej prezydent udzielił sekretarz generalny Organizacji Państw Amerykańskich Luis Almagro.

Rousseff "nie jest oskarżona, żadna instancja prawna w kraju nie stawia jej zarzutów, podczas gdy wiele osób, które będą ją osądzać w Kongresie, objętych jest śledztwem" - podkreślił Almagro.

Oskarżenia pod adresem prezydent

Komisja parlamentarna zarzuca prezydent Rousseff, że posłużyła się "nielegalnymi manipulacjami w księgowości, aby ukryć nieuprawnione wydatki rządu w latach 2014 i 2015, zmieniając za pomocą dekretów założenia budżetowe w celu zwiększania zadłużenia i zaciągania kredytów w bankach publicznych". Dotyczyło to wydatków na realizację programów polityki socjalnej rządu centrolewicowej Partii Pracujących. Jak twierdzą przeciwnicy szefowej państwa miało to zapewnić jej reelekcję w wyborach prezydenckich w 2014 roku, a także ukryć symptomy recesji w brazylijskiej gospodarce.

Jeśli za odsunięciem obecnej prezydent od władzy zagłosuje 342 deputowanych na 513 członków Izby Niższej, sprawa zostanie przekazana do Senatu, który na rozpatrzenie sprawy będzie miał sześć miesięcy.

Autor: kło//rzw / Źródło: PAP