- Chciałbym wierzyć, że odwilż na Białorusi jest prawdziwa - powiedział Lech Kaczyński podczas konferencji prasowej prezydentów państw Grupy Wyszehradzkiej. Spotkanie państw grupy w Pieszczanach na Słowacji właśnie się zakończyło.
Polski prezydent odniósł się do wizyty szefa MSZ Radosława Sikorskiego na Białorusi. Jak powiedział, o wyjeździe szefa polskiej dyplomacji dowiedział się na dzień wcześniej. Lech Kaczyński zaznaczył, że dowiedział się o tym "przypadkiem".
W piątek Radosław Sikorski spotkał się, po białoruskiej stronie Puszczy Białowieskiej z ministrem spraw zagranicznych Białorusi Siarhiejem Martynauem. CZYTAJ WIĘCEJ Sikorski podkreślał, że wizyta odbyła się "w uzgodnieniu, za wiedzą i aprobatą" europejskiego komisarza ds. stosunków zewnętrznych, jak i francuskiej prezydencji w UE.
"Nie" dla szantażu energetycznego Rosji
Polski prezydent odniósł się także do sprowadzania z Rosji surowców energetycznych. Jak powiedział, jest to dla nas opłacalne ekonomicznie, jednak - jak podkreślił - Polska nie powinna ulegać szantażowi.
- W interesie jest bardzo znaczna dywersyfikacja, aż do uniezależnienia, a to nie oznacza, że nie chcemy sprowadzać ropy z Rosji. Ale w polityce międzynarodowej nie może być elementów szantażu - mówił Lech Kaczyński.
Sporna kwestia
Wszyscy prezydenci jednym głosem mówili o konieczności takich spotkań i zgodzili się, że to obecne było wyjątkowo owocne. Jednak mimo zapewnień o konieczności wspólnej polityki, przywódcy przyznali, że podzieliła ich jedna kwestia: konflikt w Gruzji.
- Nie mieliśmy jednakowego poglądu na przyczynę konfliktu - przyznał słowacki prezydent Ivan Gaszparovicz. Wtórował mu przywódca Czech Vaclav Klaus. - Dzielą nas przyczyny tego konfliktu, ale zgadzamy się, że w przyszłości należy wykluczyć zastosowanie siły. Trzeba prowadzić dialog, negocjacje i nasze cztery państwa przygotowane są do pomocy gospodarczej i finansowej na obszarze Kaukazu - mówił czeski polityk.
Konieczna współpraca
Jak się wydaje, priorytetową sprawą dla prezydentów Grupy Wyszehradzkiej jest współpraca między czterema państwami. Jak zaznaczył węgierski prezydent Laszlo Solyom, jest to szczególne ważne w momencie przejęcia przez Czechy, a potem Węgry i Polskę przywództwa w Unii Europejskiej.
Mówił o tym także Vaclav Klaus, który obiecał konsultacje z państwami Grupy Wyszehradzkiej, gdy Czesi będą przewodniczyć Unii Europejskiej. - Chciałbym obiecać, że będę się konsultować z naszymi partnerskimi państwami wszystkie sprawy, które będziemy realizować w ramach naszej prezydencji - zapewnił Klaus.
Kolejny szczyt w Polsce
Polski prezydent zapowiedział również, że następne spotkanie Grupy Wyszehradzkiej odbędzie się w Polsce - najprawdopodobniej w Sopocie. Dlaczego Sopot? - Bo to kurort morski, a Polska jako jedyna z państw Grupy Wyszehradzkiej ma dostęp do morza - argumentował polski polityk.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24