Prezydent Korei Południowej Mun Dze In zaapelował we wtorek do Korei Północnej, by jak najszybciej uwolniła przetrzymywanych obywateli jego kraju i Stanów Zjednoczonych. Stwierdził, że Pjongjang ponosi "dużą odpowiedzialność" za śmierć amerykańskiego studenta Otto Warmbiera.
Nowy prezydent Korei Południowej wypowiadał się dzień po śmierci 22-letniego Otto Warmbiera, który w stanie śpiączki powrócił do USA z Korei Północnej. Był tam więziony przez blisko półtora roku. W sytuacji, gdy "nie wiemy na pewno, że Korea Północna zabiła" Warmbiera, "uważam, że jest jasne, iż (Koreańczycy z Północy) ponoszą dużą odpowiedzialność za proces, który doprowadził do jego śmierci" - powiedział Mun. Szef państwa nazwał Pjongjang "nieracjonalnym reżimem".
Według władz północnokoreańskich przyczyną śpiączki amerykańskiego studenta było zatrucie jadem kiełbasianym, ale amerykańscy lekarze, poddając w wątpliwość oświadczenie KRLD, stwierdzili, że Warmbier doznał ciężkich uszkodzeń mózgu. Warmbier przybył do Korei Północnej jako turysta. Został aresztowany 2 stycznia 2016 r. i skazany na 15 lat ciężkich robót za próbę kradzieży propagandowego plakatu z hotelu, w którym się zatrzymał. Korea Płn. przetrzymuje obecnie dwóch naukowców oraz misjonarza o obywatelstwach amerykańskim i południowokoreańskim, kanadyjskiego pastora i trzech obywateli Korei Południowej. Rzecznik prezydenta Korei Płd. podkreślił na konferencji prasowej, że rząd tego kraju będzie robił wszystko, co w jego mocy, by doprowadzić do powrotu tych osób do ich krajów.
Północnokoreański program nuklearny
Mun Dze In, który w przyszłym tygodniu odwiedzi Waszyngton, w wywiadzie dla amerykańskiej telewizji CBS News wyraził nadzieję, że do końca roku uda się nakłonić Koreę Płn. do negocjacji na temat jej programu nuklearnego.
Agencja Reutera przypomina, że z powodu kilkunastu prób rakietowych Pjongjangu oraz dwóch testów jądrowych od początku 2016 roku rośnie napięcie na Półwyspie Koreańskim. Spytany o możliwość potencjalnego uderzenia wyprzedzającego na Koreę Płn., Mun powiedział: - To jest coś, o czym możemy rozmawiać w późniejszym czasie, kiedy zagrożenie stanie się jeszcze bardziej naglące. Dodał, że jeśli Donaldowi Trumpowi uda się rozwiązać sprawę północnokoreańskiego programu jądrowego, doprowadzić do pokoju na Półwyspie Koreańskim i przyczynić się do zwiększenia bezpieczeństwa w regionie, to najpewniej będzie to największy sukces dyplomatyczny tego prezydenta. Mun, który przed wyborami zapewniał, że zaangażuje się w rozmowy z Koreą Płn., podkreślił, że zgadza się z Trumpem co do konieczności dialogu z tym krajem pod pewnymi warunkami, biorąc pod uwagę, że sankcje i międzynarodowa presja nie rozwiązały kryzysu. - Najpierw musimy dążyć do zamrożenia programów jądrowego i rakietowego Korei Północnej - powiedział Mun. - A potem, na drugim etapie, będziemy starać się doprowadzić do całkowitego demontażu programu nuklearnego Korei Północnej. Sądzę, że nawet w Stanach Zjednoczonych są głosy wspierające takie stopniowe podejście - dodał.
Autor: rzw / Źródło: PAP