Polska apeluje o "zachowanie spokoju". Rozumie "oburzenie" Gruzinów

Aktualizacja:
[object Object]
Premier: apelujemy, żeby Rosja nie mieszała się w wewnętrzne sprawy Gruzjitvn24
wideo 2/3

- Rozumiemy oburzenie Gruzinów tym, co dzieje się w ich parlamencie. Apelujemy, żeby Rosja nie mieszała się w wewnętrzne sprawy Gruzji i żeby doszło do uspokojenia sytuacji - powiedział w piątek w Brukseli premier Mateusz Morawiecki. Polskie MSZ przekazało, że "z uwagą obserwuje rozwój sytuacji przed Parlamentem Gruzińskim w Tbilisi".

W nocy z czwartku na piątek na ulicach stolicy Gruzji - Tbilisi doszło do starć policji z demonstrantami, którzy usiłowali wtargnąć do budynku parlamentu. W zamieszkach zostało rannych 240 osób, w tym 80 policjantów.

Demonstranci protestowali przeciwko obecności rosyjskiego deputowanego. Siergiej Gawriłow w gruzińskim parlamencie przemawiał po rosyjsku z miejsca przewodniczącego. Rosjanin przebywa w Gruzji przy okazji międzynarodowego spotkania parlamentarzystów z państw prawosławnych.

W związku z tym w piątek prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili przerwała swoją wizytę na Białorusi, a przewodniczący parlamentu - po wezwaniach demonstrujących - podał się do dymisji.

CZYTAJ WIĘCEJ O ZAMIESZKACH W GRUZJI >

"Rozumiemy oburzenie Gruzinów"

Do sytuacji w Tbilisi odniósł się w piątek na konferencji prasowej po zakończeniu szczytu UE premier Mateusz Morawiecki. Mówił, że ten temat był poruszony w czasie spotkania. - Jesteśmy zaniepokojeni tym, że tyle osób zostało rannych - powiedział szef polskiego rządu.

- Rozumiemy oburzenie Gruzinów tym, co dzieje się w parlamencie gruzińskim i pamiętając w szczególności o ataku rosyjskim na Gruzję w 2008, rozumiemy jak najbardziej te wszystkie wrażliwości - mówił premier, nawiązując do wydarzeń z sierpnia 2008 roku, kiedy to wybuchł kilkudniowy konflikt zbrojny między Rosją a Gruzją.

- Apelujemy o to (...), żeby Rosja nie mieszała się do wewnętrznych spraw Gruzji, i żeby doszło do uspokojenia sytuacji i jednocześnie, żeby ludzie nie ucierpieli na tym, co się teraz dzieje - powiedział Morawiecki.

"Za zrozumiałe uznajemy wyrazy niepokoju i oburzenia"

W piątek oświadczenie wydało także polskie MSZ. Jak poinformowano, ministerstwo "z uwagą obserwuje rozwój sytuacji przed Parlamentem Gruzińskim w Tbilisi, która zaistniała w związku z udziałem delegacji Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej w 26 posiedzeniu Międzyparlamentarnego Zgromadzenia w sprawie Prawosławia".

"W kontekście wciąż żywej w pamięci wielu Gruzinów wojny z 2008 r. oraz w świetle kontynuacji agresywnej polityki rosyjskiej wobec Gruzji, której przejawem jest m.in. polityka Moskwy wobec separatystycznych regionów Abchazji i Cchinwali/Osetii Południowej, za zrozumiałe uznajemy wyrazy niepokoju i oburzenia jakie wywołała obecność rosyjskich deputowanych w Parlamencie Gruzji oraz prowadzenie obrad Zgromadzenia IAO przez rosyjskiego deputowanego Sergieja Gawriłowa" - napisano na stronie resortu.

Polskie ministerstwo zaapelowało do wszystkich stron o "zachowanie spokoju i unikanie eskalacji". Uznało także za "niedopuszczalne stosowanie przemocy wobec dziennikarzy i innych przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego".

Wojna z Rosją w 2008 roku

W sierpniu 2008 roku wybuchł kilkudniowy konflikt zbrojny między Rosją a Gruzją. Gruzja podjęła zbrojną próbę odzyskania kontroli nad Osetią Południową, regionem, który oderwał się od niej w latach 90. i przy nieformalnym wsparciu Moskwy uzyskał faktyczną niezależność od Tbilisi. Rosja odpowiedziała wprowadzeniem swych wojsk do tej republiki i dalej w głąb gruzińskiego terytorium.

W wyniku konfliktu Rosja uznała niepodległość nie tylko Osetii Południowej, lecz także drugiej separatystycznej republiki gruzińskiej - Abchazji.

Po tym konflikcie stosunki dyplomatyczne między dwoma państwami zostały zerwane.

Separatystyczne regiony GruzjiPAP

Autor: mjz,momo/adso / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/STRINGER