Premier Iraku Hajder al-Abadi ocenił we wtorek, że potrzeba jeszcze trzech miesięcy, by wyeliminować z kraju tzw. Państwo Islamskie (IS). Od połowy października trwa ofensywa sił irackich wspieranych przez sojuszników na Mosul, ostatni bastion IS w Iraku.
Abadi zapowiadał dotąd, że Mosul będzie odbity do końca roku. Wolniejszy od zakładanego postęp ofensywy tłumaczony jest troską o bezpieczeństwo mieszkańców Mosulu, którzy w większości pozostali w mieście. Wcześniej spodziewano się, że zdecydują się oni opuścić swoje domy.
Po ponad dwóch miesiącach trwania ofensywy irackim siłom udało się opanować ok. jednej czwartej obszaru miasta. Obecnie trwa przerwa w działaniach zbrojnych. W poniedziałek jeden z amerykańskich dowódców powiedział Reutersowi, że ofensywa zostanie wznowiona w najbliższych dniach, a w ramach nowej fazy operacji amerykańskie wojska będą rozmieszczone bliżej linii frontu w obrębie miasta.
Oblężeni dżihadyści
Ofensywa mająca na celu odbicie z rąk IS Mosulu rozpoczęła się 17 października. Jest to największa operacja zbrojna w Iraku od czasu opuszczenia w 2011 roku kraju przez wojska amerykańskie.
Szacuje się, że miasta, opanowanego przez IS w 2014 roku, broni 5-6 tys. dżihadystów. Naprzeciw nim stanęły siły koalicji liczące 100 tys. żołnierzy. Mimo to IS nadal jest zdolne do przeprowadzania zamachów na terytorium kraju, a nawet w pobliżu jego stolicy.
Autor: mm//tka / Źródło: PAP