Blisko 130 ofiar śmiertelnych. Tragiczny bilans wciąż rośnie

Pożar wieżowców w Hongkongu
Kończy się akcja ratunkowa po tragicznym pożarze w Hongkongu. Jest prawie sto ofiar śmiertelnych
Źródło: TVN24
Liczba osób, które zginęły w pożarze wieżowców w Hongkongu, wzrosła do 128, a około 200 wciąż uznaje się za zaginione - przekazał sekretarz do spraw bezpieczeństwa Chris Tang. W sprawie aresztowano dotychczas trzy osoby w związku z podejrzeniem o rażące zaniedbania.

Akcja ratunkowa została zakończona. Sekretarz do spraw bezpieczeństwa Chris Tang poinformował w piątek, że liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 128. Około 200 osób uznaje się zaginione. Tang dodał, że co najmniej 79 osób, w tym 12 strażaków, zostało rannych.

- Nie wykluczamy możliwości odkrycia kolejnych ciał, gdy policja wejdzie do budynku w celu przeprowadzenia szczegółowego śledztwa - powiedział na konferencji prasowej Tang. Przekazał, że do tej pory zidentyfikowano 39 ze 128 ofiar.

Sekretarz do spraw bezpieczeństwa poinformował, że alarmy przeciwpożarowe w kompleksie nie działały prawidłowo.

Mieszkańcy kompleksu Wang Fuk Court przekazali mediom, że nie słyszeli żadnych alarmów przeciwpożarowych, gdy wybuchł pożar. - Trzeba było dzwonić i pukać do drzwi, mówić im, żeby uciekali. Tak to wyglądało - relacjonował jeden z ocalałych.

Policja aresztowała trzech przedstawicieli firmy budowlanej odpowiedzialnej za trwający remont osiedla. Zarzuca się im "rażące zaniedbanie" i nieumyślne spowodowanie śmierci.

Najtragiczniejszy pożar w Hongkongu od dekad

Eric Chan, główny sekretarz administracji Hongkongu, przekazał, że według podejrzeń policji do szybkiego rozprzestrzenienia się ognia po i między budynkami przyczyniło się użycie "niespełniających norm", łatwopalnych siatek okalających bambusowe rusztowania i płyt piankowych, które zabezpieczały okna mieszkań. Chan uznał też za "niezbędne przyspieszenie całkowitego przejścia na metalowe rusztowania".

W mediach społecznościowych trwa jednak dyskusja na temat bezpieczeństwa charakterystycznych dla metropolii bambusowych rusztowań - część zwraca uwagę, że mimo trwającego wiele godzin pożaru, bambusowe instalacje w zasadzie nie uległy spaleniu.

Pożar wieżowców w Hongkongu
Pożar wieżowców w Hongkongu
Źródło: LEUNG MAN HEI/EPA/PAP

Media zwracają uwagę, że to najtragiczniejszy pożar w Hongkongu od 1948 roku, a zarazem największa tego typu katastrofa od czasu przekazania miasta Chinom w 1997 roku. Jest to jedna z najgęściej zaludnionych metropolii świata, w której znajduje się bardzo wiele mieszkalnych drapaczy chmur. Dzielnica Tai Po, gdzie doszło do pożaru, jest zamieszkana przez około 300 tysięcy osób.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: