"Miejsca dotknięte powodzią przypominają sceny z filmów apokaliptycznych"

Źródło:
PAP
Do akcji ratunkowych w Ostrawie wykorzystywane są śmigłowce
Do akcji ratunkowych w Ostrawie wykorzystywane są śmigłowceReuters/Czech Police
wideo 2/28
Do akcji ratunkowych w Ostrawie wykorzystywane są śmigłowceReuters/Czech Police

We wtorek w Czechach nie ma już nigdzie stanu ekstremalnego zagrożenia powodziowego. Na południu kraju woda jeszcze nie ustępuje, ale władze spodziewają się, że nie wyrządzi szkód porównywalnych do tych na północy i wschodzie kraju. Powodzianie zaczęli sprzątać i szacować szkody. Brakuje im wody pitnej i nie mają prądu.

Poziom wód w czeskich rzekach opada i ustępują one z zalanych miast. Zostawiają po sobie błoto, padłe zwierzęta, uszkodzone domy, podmyte tory kolejowe, zniszczone ulice i place miasteczek oraz miast. Strażacy, a także żołnierze oraz ochotnicy, pracują przy usuwaniu skutków powodzi. Rząd skierował do tych prac dwa tysiące żołnierzy ze sprzętem.

Powodzianie najczęściej domagają się teraz przywrócenia prądu i gazu. Narzekają też na brak łączności telefonicznej. Tak jest w Boguminie na granicy z Polską, a także w Ostrawie, Jesionkach i Karniowie. Nie wiadomo, kiedy w aglomeracji Ostrawy będzie ciepła woda. Specjaliści z zalanej elektrociepłowni mówią, że tegoroczna powódź dokonała większych zniszczeń, niż ta uchodząca za najgorszą w regionie w 1997 roku.

Powódź w Ostrawie (zdjęcie z 17 września) PAP/EPA/MARTIN DIVISEK

Powódź w Czechach

"Miejsca dotknięte powodzią przypominają sceny z filmów apokaliptycznych. Zniszczenia są ogromne" – napisał premier Petr Fiala na platformie X po zapoznaniu się z sytuacją w Ostrawie. Rząd zdecydował o możliwości korzystania z państwowych służb geologicznych, które oceniają statykę budynków naruszonych przez powódź. Kontrola dotyczy także dróg i mostów. Po takiej weryfikacji eksperci wydali już wyrok m.in. na jeden z ważnych mostów w Opawie.

Z atmosferą końca koszmaru, ale także ulgi, które są widoczne w miejscach, gdzie woda ustępuje, kontrastuje obawa mieszkańców południa kraju. Tam wody wciąż się podnoszą i zmierzają do kulminacyjnych wartości. Spodziewa się, że szkód porównywalnych do tych na północy i wschodzie raczej nie wyrządzą, ale z najwyższą uwagą śledzone są doniesienia związane z sytuacją panującą na ogromnym, największym w Czechach stawie rybnym Rożmberk.

Brzegi tego założonego w XVI wieku akwenu nie wytrzymały naporu wody, która popłynęła przygotowanymi kanałami na niezamieszkane tereny. Nie zniknęły jednak obawy, że zasilą następnie rzekę Lużnicę, a ta zagrozi malowniczej miejscowości Veseli nad Lużnici.

Autorka/Autor:pp//mm

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/MARTIN DIVISEK