20-letnia Chloe Ayling podpisała kontrakt związany z pojawianiem się na kolacjach biznesowych. Brytyjska modelka, do której porwania we Włoszech przyznał się Polak żyjący od lat na Wyspach, została uwolniona po sześciu dniach. Po kilku tygodniach wróciła do kraju.
Chloe Ayling podpisała kontrakt z londyńską agencją oferującą odpłatne występy celebrytów - poinformował brytyjski "Daily Mail". Każdy z nich jest wyceniany na dwa tysiące funtów. Odczyty lub wykłady mają towarzyszyć spotkaniom biznesowym organizowanym w Londynie.
Według tabloidu "The Sun", 20-latka zapewnia, że zarabiane w ten sposób pieniądze będzie przeznaczać na podnoszenie świadomości związanej z handlem żywym towarem i zmuszaniem do seksualnego niewolnictwa. Jej pierwszy występ ma być bezpłatny.
Zastrzyk, porwanie, żądania
Jak informuje włoska policja, do porwania modelki doszło 11 lipca w Mediolanie, gdzie Ayling przyleciała na zamówioną sesję zdjęciową.
W studiu dziewczyna miała zostać jednak odurzona za pomocą zastrzyku z ketaminy, silnego środka stosowanego do znieczulenia przedoperacyjnego. Następnie dwóch mężczyzn przetransportowało ją w torbie na wieś niedaleko Turynu. Tam była przetrzymywana przez sześć dni.
Polak, Łukasz H., który miał być odpowiedzialny za zwabienie Ayling do Włoch pod pretekstem udziału w sesji zdjęciowej, próbował wyłudzić od agenta 20-letniej Brytyjki okup w wysokości 300 tysięcy dolarów. Zagroził, że jeśli nie zapłaci, kobieta zostanie sprzedana jako niewolnica seksualna do któregoś z państw na Bliskim Wschodzie.
Kobieta została ostatecznie uwolniona bez okupu i odprowadzona do brytyjskiego konsulatu przez samego porywacza, który oddał się jednocześnie w ręce policji. W czasie toczącego się od tamtej pory śledztwa na jaw zaczęło wychodzić coraz więcej budzących podejrzenia informacji.
Rewelacje ze śledztwa
Przede wszystkim okazało się, że modelka znała Polaka wcześniej. Jak pisze "Daily Mail", miała poznać go w czasie podróży biznesowej do Paryża w kwietniu 2017 roku.
Kobieta dzień przed uwolnieniem była także z Łukaszem H. na zakupach. Twierdziła, że w czasie porwania straciła buty i potrzebowała nowych. Kobieta wyznała, że zgodziła się na zakupy, bo Polak obiecał ją wypuścić. Miał pożałować porwania po tym, jak dowiedział się, że 20-latka ma dziecko.
Co więcej, w domu pod Turynem 20-latka spała w porywaczem w jednym łóżku, a na pościeli znalezione zostały ślady spermy Polaka. Modelka zaprzeczyła, by uprawiała z nim seks, dodając też, że nie została wykorzystana seksualnie.
Autor: mm/adso / Źródło: Daily Mail, The Sun, PAP
Źródło zdjęcia głównego: chloeayling/Instagram