Zdecydowaną większością głosów parlament Izraela zatwierdził w czwartek wieczorem tekst porozumienia pokojowego ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Przeciw głosowali jedynie członkowie Zjednoczonej Listy Arabskiej. - Zawsze wierzyłem, że prawdziwy pokój można osiągnąć tylko z pozycji siły, a nie słabości. Silni są szanowani. Sojusze są tworzone z silnymi, podczas gdy słabi są deptani - mówił premier Benjamin Netanjahu w przemówieniu poprzedzającym czwartkową debatę w Knesecie.
Osiągnięciu porozumienia o normalizacji stosunków pomiędzy Izraelem a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi i Bahrajnem pośredniczyły Stany Zjednoczone. Porozumienie zostało podpisane 15 września podczas ceremonii w Białym Domu.
Po Egipcie i Jordanii ZEA są trzecim krajem arabskim, który nawiązał oficjalne stosunki z Izraelem, ale w przeciwieństwie do poprzednich układów ten nie jest obciążony trudną historią wojenną.
"Prawdziwy pokój można osiągnąć tylko z pozycji siły, a nie słabości"
W czwartek wieczorem parlament Izraela zatwierdził tekst porozumienia zdecydowaną większością głosów. Przeciw głosowali jedynie członkowie Zjednoczonej Listy Arabskiej. Wcześniej, w poniedziałek, dokument zatwierdził jednomyślnie izraelski rząd. Na mocy tego porozumienia Izrael zobowiązał się zawiesić aneksję części okupowanych terytoriów palestyńskich.
- To ciepły pokój między narodami - mówił izraelski premier Benjamin Netanjahu w przemówieniu poprzedzającym czwartkową debatę w Knesecie.
CZYTAJ TEKST PREMIUM: Abrahamowe przymierze, które przełamuje tabu >>>
- Zawsze wierzyłem, że prawdziwy pokój można osiągnąć tylko z pozycji siły, a nie słabości. Silni są szanowani. Sojusze są tworzone z silnymi, podczas gdy słabi są deptani - przekonywał. - Wiele krajów arabskich i muzułmańskich chce się do nas zbliżyć (...), ponieważ widzą naszą siłę militarną i wywiadowczą, technologiczną i gospodarczą - dodał.
Lider opozycji Jair Lapid uznał zaś, że porozumienie z ZEA "to dobra umowa i prawdziwe osiągnięcie".
Porozumienie także z Bahrajnem
Również Bahrajn jest w trakcie formalizowania relacji z Izraelem. Zarówno Netanjahu jak i amerykańska administracja sugerowali, że inne kraje arabskie pójdą w jego ślady.
Według komentatorów normalizacja stosunków z Izraelem odzwierciedla zmiany w polityce międzynarodowej na Bliskim Wschodzie. Kraje arabskie zaczynają przedkładać dzieloną z Izraelem niechęć do Iranu nad tradycyjne poparcie dla kwestii palestyńskiej.
Palestyńczycy zaś potępili umowę i oskarżyli ZEA o zdradę.
CZYTAJ TAKŻE: "Pokoju nie będzie, dopóki USA i Izrael nie zgodzą się na powstanie państwa palestyńskiego" >>>
Źródło: PAP