Uchwalone w poniedziałek w pierwszym czytaniu zmiany w konstytucji dotyczące decentralizacji są gwarancją utrzymania międzynarodowej koalicji popierającej Ukrainę w walce z rosyjską agresją – oświadczył prezydent Petro Poroszenko.
Szef państwa ocenił, że starcia przed parlamentem w Kijowie, towarzyszące debatom nad nowelizacją ustawy zasadniczej, to akcja wymierzona w ukraińską państwowość. W wyniku wybuchu granatu rzuconego podczas zamieszek w ochraniających Radę Najwyższą funkcjonariuszy jeden z nich zmarł, a ponad 100 zostało rannych. Organizatorzy zamieszek powinni być surowo ukarani – powiedział prezydent w przemówieniu telewizyjnym. - A co by było, gdyby Rada Najwyższa nie przegłosowała zmian w konstytucji? Znacząco wzrosłaby groźba osłabienia międzynarodowej koalicji proukraińskiej, zniknęłaby kwestia przedłużenia sankcji (wobec Rosji), które bardzo silnie uderzają w agresora, a możliwość pozostawienia nas z nim sam na sam stałaby się bardzo realna – podkreślił Poroszenko. Zaznaczył jednocześnie, że ostateczne decyzje w sprawie decentralizacji będą zależały od rozwoju sytuacji w Donbasie, gdzie trwa konflikt z separatystami działającymi na zlecenie Kremla, który wspomaga ich bronią i swoimi żołnierzami. - Dzisiejsze głosowanie nie jest ostateczne, ale daje ukraińskiej dyplomacji szerokie pole manewru. Ostateczna decyzja zapadnie pod koniec roku i zapewniam was drodzy rodacy, że będzie ona zależeć od sytuacji w Donbasie i od tego, jak Rosja będzie wypełniała mińskie porozumienia pokojowe – powiedział.
Jest to konsekwentny krok w stronę pokoju. W Moskwie, oczywiście, panuje podenerwowanie, bo nie dostała tego, czego chciała. Przypomnijmy sobie, jakie postulaty wysuwano wobec nas w ubiegłym roku. Oni chcieli nie tylko federalizacji, lecz konfederacji, w której dziesięć ukraińskich obwodów byłoby związanych z Rosją bardziej, niż z innymi obwodami na Ukrainie. Marzyli, że rebelianci będą wpływali na politykę zagraniczną i uzyskają prawo weta dla wejścia Ukrainy do UE i NATO. Zamiast tego uzyskali jedynie skromne zdanie o szczególnym statusie samorządów Petro Poroszenko
Poroszenko zwrócił uwagę, że przyjęte w poniedziałek decyzje, które dają znacznie więcej władzy samorządom lokalnym i całkowicie zmieniają system polityczny na Ukrainie, wywołują poważne niezadowolenie Moskwy.
"Konsekwentny krok w stronę pokoju"
- Jest to konsekwentny krok w stronę pokoju. W Moskwie, oczywiście, panuje podenerwowanie, bo nie dostała tego, czego chciała. Przypomnijmy sobie, jakie postulaty wysuwano wobec nas w ubiegłym roku. Oni chcieli nie tylko federalizacji, lecz konfederacji, w której dziesięć ukraińskich obwodów byłoby związanych z Rosją bardziej, niż z innymi obwodami na Ukrainie. Marzyli, że rebelianci będą wpływali na politykę zagraniczną i uzyskają prawo weta dla wejścia Ukrainy do UE i NATO. Zamiast tego uzyskali jedynie skromne zdanie o szczególnym statusie samorządów – oświadczył ukraiński prezydent. Poniedziałkowe zamieszki przed parlamentem wywołali przeciwnicy tzw. szczególnego statusu samorządów w Donbasie. Ich zdaniem osłabia to suwerenność Ukrainy i jest na rękę Rosji.
Zmiany w konstytucji
Przeciwnicy prezydenckiego projektu zmian w ustawie zasadniczej oponują przeciwko umieszczonemu w nim zapisowi, który potocznie nazywany jest punktem o „szczególnym statusie” samorządów na opanowanych przez prorosyjskich separatystów obszarach Donbasu na wschodzie kraju. Uważają oni, że status ten osłabia suwerenność Ukrainy i jest na rękę Rosji. Ostatecznie decentralizację poparło w głosowaniu 265 deputowanych w liczącej 450 osób Radzie Najwyższej. By zmiany te zostały zapisane w konstytucji, w drugim, ostatnim czytaniu, które powinno odbyć się w grudniu, potrzebna będzie tzw. większość konstytucyjna, która liczy 300 głosów.
Decentralizacja
W ramach decentralizacji władzy istniejące obecnie na Ukrainie władze obwodowe, rejonowe, miejskie i wiejskie zostaną odpowiednio zastąpione przez władze: regionalne, powiatowe i gminne, czyli tzw. hromady. W regionach i powiatach wprowadzona zostanie instytucja prefekta, który będzie dbał o interesy państwa na poziomie lokalnym. W Kijowie podkreśla się, że zmiany te wzorowane są na rozwiązaniach stosowanych w Polsce. Decentralizacja ma polegać przede wszystkim na przekazaniu wspólnotom lokalnym ogromnego obszaru kompetencji i środków finansowych, którymi dysponuje obecnie urząd prezydencki oraz rząd. Reforma przewiduje także przekazanie na poziom lokalny środków finansowych, które teraz rozdzielane są ze szczebla centralnego. Poroszenko informował, że decentralizacja uzyskała poparcie m.in. Komisji Weneckiej Rady Europy oraz Rady Rozwoju Regionalnego, w której zasiadają przedstawiciele władz lokalnych Ukrainy.
Autor: mtom/zp / Źródło: PAP