Czechy popierają kandydaturę polskiego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego na sekretarza generalnego NATO - zapowiedział w sobotę szef czeskiej dyplomacji Karel Schwarzenberg. Zdaniem czeskiego ministra, Sikorski mógłby być kandydatem całej Grupy Wyszehradzkiej, ale po konkrety odesłał do... Warszawy.
- Pracom Grupy Wyszehradzkiej przewodniczy teraz Polska, więc ona powinna znać odpowiedź i ją trzeba o to pytać. A my rzeczywiście popieramy Sikorskiego, to prawda - dodał minister Karel Schwarzenberg. Szef czeskiego MSZ wyraził przekonanie, że polskiego kandydata będą popierać - przynajmniej na początku - także pozostałe kraje Grupy Wyszehradzkiej, czyli Węgry i Słowacja.
Dyplomaci krajów należących do Grupy Wyszehradzkiej mówią, że to powinno skłonić Polskę, aby oficjalnie wystawiła swojego kandydata i szukała poparcia dla niego w regionie. Karel Schwarzenberg powiedział jednak, że już zupełnie inną kwestią jest czy zwiększy to szanse Radosława Sikorskiego.
Ale "Rasmussen też bardzo dobrym kandydatem"
Pracom Grupy Wyszehradzkiej przewodniczy teraz Polska, więc ona powinna znać odpowiedź i ją trzeba o to pytać. A my rzeczywiście, popieramy Sikorskiego, to prawda. Czeski minister spraw zagranicznych
Karel Schwarzenberg poinformował o stanowisku Czech na zakończenie spotkania unijnych ministrów spraw zagranicznych w Hluboce nad Wełtawą. Głos Czech może, choć wcale nie musi, pomóc Polakowi w ewentualnym zwycięstwie nad kontrkandydatem. Prognozowanie jest o tyle trudne, że cała procedura wyboru szefa NATO nie jest jasna. Wiadomo jednak, że wybór musi być podjęty jednogłośnie przez 26 państw. Sam czeski minister ciepło wyrażał się Sikorskim, ale oświadczył też, że jego rywal "jest bardzo dobrym kandydatem".
Premier Danii przed Sikorskim
Chodzi o faaworyta w wyścigu o stanowisko szefa NATO, duńskiego premiera Andersa Fogh Rasmussena. Popierają go m.in. Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Włochy i Hiszpania. Poparcie dla niego zasygnalizowały również USA. Kandydaturę początkowo oprotestowywała Turcja, ale ostatnio prezydent tego kraju Abdullah Gul powiedział, że Ankara "nie zajmuje żadnego szczególnego stanowiska" w kwestii sprzeciwu wobec kandydatury Rasmussena "czy kogokolwiek innego". Stanowisko tego kraju można więc śmiało określić, jako niejednoznaczne.
Media przypominają, że kandydatura Rasmussena budzi sprzeciw zwłaszcza wśród muzułmanów, którzy pamiętają jego reakcję na publikację w 2006 r. przez duńską prasę karykatur Mahometa. Premier Danii wziął wówczas media w obronę argumentując, że wprawdzie nie pochwala publikacji tych rysunków, lecz wolność słowa jest wartością nadrzędną.
Czeski minister spraw zagranicznych skrytykował apel krajów muzułmańskich, które chcą by Turcja zawetowała wybór Rasmussena na sekretarza generalnego NATO. - Sądzę, że blokowanie go byłoby dużym błędem. Nie można winić go za coś, co namalował jakiś karykaturzysta w jego kraju - powiedział Schwarzenberg, dodając, że Rasmussen to bardzo dobry kandydat.
Wybór tylko jednogłośny
Obecny sekretarz generalny NATO, Holender Jaap de Hoop Scheffer, kończy urzędowanie 31 lipca. Jego następca powinien zostać wybrany jednogłośnie przez 26 krajów członkowskich sojuszu. Nastąpić to ma podczas szczytu NATO we Francji i w Niemczech, który odbędzie się trzeciego i czwartego kwietnia.
"Czechy ratyfikują Traktat z Lizbony"
Nie chcę nawet tego opisywać. Macie dość wyobraźni, żeby sobie wyobrazić, co znaczyłoby to dla naszego narodu. Karel Schwarzenberg
Szef czeskiego MSZ zapewnił też dziennikarzy, że Czechy ratyfikują Traktat z Lizbony. Ubiegłotygodniowe wotum nieufności wobec czeskiego rządu wzbudziło wątpliwości, czy uda mu się przeprowadzić opóźnianą od dawna ratyfikację Traktatu z Lizbony, który ma zreformować Unię.
Schwarzenberg ostrzegł, że gdyby traktat został odrzucony przez Pragę, Czechy znalazłyby się w Unii Europejskiej "w całkowitej izolacji". - Nie chcę nawet tego opisywać. Macie dość wyobraźni, żeby sobie wyobrazić, co znaczyłoby to dla naszego narodu - powiedział.
Bo nie chcą izolacji
- Dla nas byłby to okropny rezultat. Irlandia jest wyspą i ma przynajmniej wolny dostęp do morza. A my jesteśmy w pełni otoczeni przez Unię. Znaleźlibyśmy się zatem w izolacji - wyjaśnił. Przyznał też, że kryzys polityczny w Czechach może zagrozić długookresowym planom UE, by zaproponować członkostwo nowym państwom.
Traktat, zaaprobowany przez czeską izbę deputowanych, ma trafić pod obrady senatu. Lecz upadek rządu premiera Mirka Topolanka stawia pod znakiem zapytania zgodę wyższej izby czeskiego parlamentu na ostateczną ratyfikację. Traktat z Lizbony musi być zatwierdzony przez wszystkie 27 państw członkowskich UE zanim wejdzie w życie. Przed kryzysem w Czechach za największą przeszkodę uważano przeprowadzenie referendum w tej sprawie w Irlandii, która w czerwcu zeszłego roku traktat odrzuciła.
"Dużo pozostaje teraz w rękach prezydenta"
Zdaniem dyplomatów, kandydująca do Unii Chorwacja może zostać jej 28. członkiem nawet bez Traktatu z Lizbony. Jednak po tym trzeba będzie wprowadzić jakąś reformę instytucjonalną, by zrobić miejsce dla kolejnych krajów. Analitycy twierdzą, że czeska konstytucja pozostawia dużo do powiedzenia eurosceptycznemu prezydentowi Vaclavowi Klausowi. - Sprawy się nie uprościły w ciągu ostatnich dwóch, trzech dni - powiedział szef dyplomacji Luksemburga Jean Asselborn. - Dużo pozostaje teraz w rękach prezydenta Klausa – dodał.
Źródło: PAP, IAR