- Czteromiesięczny Oskar zmarł w połowie maja. Dziecko od kilku dni przebywało w rodzinie zastępczej, ponieważ jego matka została zatrzymana i doprowadzona do więzienia.
- Kobieta dostała przepustkę losową, aby móc uczestniczyć w pogrzebie syna. Na uroczystość dotarła w konwoju Służby Więziennej. Podczas jej trwania miała na sobie tak zwany strój skarbowy i kajdanki zespolone.
- Służba Więzienna postanowiła zbadać, czy zastosowane wobec osadzonej środki przymusu bezpośredniego były zasadne. Wcześniej funkcjonariusze bronili decyzji, tłumacząc powody ich użycia.
- Działaniom Służby Więziennej przygląda się także Rzecznik Praw Obywatelskich. Jego biuro zwróciło się do Aresztu Śledczego na Grochowie o wydanie kopii dokumentacji w sprawie osadzonej.
O sprawie Magdaleny W. informowaliśmy w sobotę na tvnwarszawa.pl. Kobieta została w połowie maja zatrzymana przez policję w związku z nakazem doprowadzenia jej do zakładu karnego, ponieważ została skazana przez sąd za oszustwa. Podczas interwencji policjanci ocenili, że dwójka małych dzieci kobiety powinna zostać objęta należytą opieką, dlatego zawiadomiono Warszawskie Centrum Pomocy Rodzinie. Czteromiesięczny Oskar i trzyletnia Lena trafili do rodziny zastępczej. Chłopiec - z niewyjaśnionych dotąd przyczyn - zmarł kilka dni później.
Pogrzeb niemowlaka odbył się na początku czerwca. Magdalena W. wzięła udział w uroczystości żałobnej dzięki tak zwanej przepustce losowej. Funkcjonariusze Służby Więziennej konwojowali ją na miejsce. Kobieta miała skute kajdankami ręce i nogi, była ubrana w zielony strój więzienny.
Kontrola w sprawie konwoju osadzonej
Służba Więzienna tłumaczyła początkowo zasadność takiego potraktowania osadzonej. W poniedziałek funkcjonariusze wydali komunikat o wszczęciu kontroli wewnętrznej w tej sprawie.
"W związku z pojawiającymi się wątpliwościami dotyczącymi adekwatności zastosowanych prewencyjnie środków przymusu bezpośredniego podczas realizacji czynności konwojowych wobec osadzonej Magdaleny W., w związku z jej udziałem w uroczystości pogrzebowej, Dyrektor Generalna Służby Więziennej podjęła decyzję o przeprowadzeniu kontroli wewnętrznej w tym zakresie" - informuje służba więzienna.
Za realizację czynności kontrolnych odpowiada zespół specjalistów Centralnego Zarządu Służby Więziennej.
"Ich celem będzie rzetelna ocena zasadności podjętych działań, z uwzględnieniem obowiązujących przepisów, procedur bezpieczeństwa oraz standardów ochrony praw człowieka" - dodano.
Funkcjonariusze tłumaczyli powody decyzji
W sobotę funkcjonariusze SW wyjaśniali, dlaczego wobec Magdaleny W. zastosowano takie, a nie inne środki bezpieczeństwa.
"Osadzona została niedawno przyjęta do jednostki penitencjarnej. W trakcie jej pobytu uzyskano informacje skutkujące negatywną prognozą kryminologiczno-społeczną. Dodatkowo z informacji przekazanych przez funkcjonariuszy policji wynikało, że w trakcie uroczystości pogrzebowych może pojawić się osoba bliska osadzonej - konkubent - poszukiwana przez policję, i że podczas uroczystości policja dokona jego zatrzymania. Kierując się koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa zarówno funkcjonariuszom, jak i osobom postronnym, podjęto decyzję o konwojowaniu osadzonej w odzieży skarbowej. Działanie to miało charakter profilaktyczny i było zgodne z procedurami dotyczącymi bezpieczeństwa konwoju" - podano w oświadczeniu.
Funkcjonariusze zaznaczyli, że decyzja o konwojowaniu osadzonej została poprzedzona analizą ryzyka, miała charakter ochronny i zapobiegawczy, została podjęta w celu zapewnienia bezpieczeństwa wszystkim uczestnikom uroczystości.
Interwencja Rzecznika Praw Obywatelskich
"Rzecznik Praw Obywatelskich zdecydował o podjęciu z urzędu sprawy dotyczącej sposobu udzielenia skazanej kobiecie przepustki losowej na pogrzeb jej dziecka" - poinformowała w poniedziałek Anna Kabulska z Zespołu Kontaktów z Mediami i Komunikacji Społecznej Biura RPO.
Jak dodała, Biuro RPO zwróciło się do Dyrektora Aresztu Śledczego w Warszawie-Grochowie z prośbą o przekazanie kopii dokumentacji dotyczącej sprawy oraz szczegółowych informacji istotnych dla jej wyjaśnienia.
"Rzecznik zbada, czy zastosowane wobec skazanej środki ochronne (kajdanki, odzież skarbowa) odpowiadały zasadom niezbędności i proporcjonalności do stopnia zagrożenia" - zapowiada Kabulska.
W komunikacie Biura RPO wyjaśniono, że zgodnie z artykułem 141a paragraf 1 kodeksu karnego wykonawczego, w ramach przepustki losowej dyrektor zakładu karnego może zezwolić skazanemu na opuszczenie zakładu karnego w trzech wariantach: pod konwojem funkcjonariuszy SW, w asyście osoby zaufanej lub samodzielnie na czas nieprzekraczający pięciu dni. Taka przepustka udzielana jest w celu odwiedzenia poważnie chorego członka rodziny, uczestnictwa w pogrzebie członka rodziny oraz w innych wypadkach szczególnie ważnych dla skazanego.
"Z przepisów ustawy z dnia 24 maja 2013 r. o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej wynika nakaz indywidualizacji stosowania środków przymusu - potrzeba i sposób ich użycia muszą być ustalane i weryfikowane w zależności od aktualnie istniejących warunków i okoliczności realizacji konwoju" - przypominają przedstawiciele Biura RPO.
Dodają, że istnieje także przepis (art. 111 par. 2 k.k.w.) nakazujący, by w czasie transportowania oraz w innych uzasadnionych wypadkach skazany korzystał z własnej odzieży, chyba że jest ona nieodpowiednia ze względu na porę roku lub zniszczona albo jeżeli przemawiają przeciwko temu względy bezpieczeństwa.
Matka trafiła do więzienia, dzieci do rodziny zastępczej
W sprawie śmierci niemowlęcia toczy się prokuratorskie śledztwo. Dotyczy ono artykułu 155 kodeksu karnego, czyli nieumyślnego spowodowania śmierci. Dotychczas nikt nie usłyszał zarzutów.
Zarówno policja, jak i prokuratura przekonują, że konieczne było odebranie dzieci rodzinie, aby zapewnić im bezpieczeństwo oraz należytą opiekę. "Sytuacja w ich miejscu zamieszkania nie pozwalała na pozostawienie ich pod opieką osób tam przebywających" - poinformowała w sobotę prokurator Karolina Staros, rzeczniczka Prokuratury Rejonowej Warszawa-Praga.
Według rzeczniczki dziećmi nie mogła zająć się ich prababcia, ponieważ opiekowała się jednocześnie dwojgiem innych dorosłych osób. Z kolei - jak podano w komunikacie - "ojciec dzieci - poszukiwany przez policję - odmówił przyjazdu do domu".
"Ta sytuacja, jak również zachowanie dziewczynki w trakcie interwencji, dały podstawy policjantom do decyzji o poinformowaniu Warszawskiego Centrum Pomocy Rodzinie o konieczności zapewnienia dzieciom opieki. Dzieci zostały umieszczone w doświadczonej rodzinie zastępczej, gdzie otrzymały prawidłową opiekę" - głosi komunikat prokuratury.
Sprawą ma się zająć sejmowa Komisja do Spraw Dzieci i Młodzieży. Jej przewodnicząca Monika Rosa napisała na X, że "tragiczne wydarzenia w Warszawie związane ze śmiercią 4-miesięcznego dziecka muszą zostać wyjaśnione". "Po konsultacji z prezydium komisji zwołuję w przyszłym tygodniu posiedzenie Komisji ds. dzieci i młodzieży w tej sprawie" - poinformowała.
Autorka/Autor: kk
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock