Brytyjski resort sprawiedliwości, w ramach rozwiązania problemu braku miejsc w więzieniach, informuje o wypuszczeniu kolejnych 1100 więźniów w Anglii i Walii. Plan ten wywołuje duże kontrowersje.
W lipcu, kilka dni po przejęciu władzy przez Partię Pracy, nowa ministerka sprawiedliwości Shabana Mahmood ogłosiła, że w związku z niemal kompletnym brakiem miejsc w więzieniach w Anglii i Walii więźniowie będą automatycznie wypuszczani warunkowo po odbyciu 40 procent kary, a nie 50 procent jak to było do tej pory.
Nie dotyczy to skazanych za ciężkie przestępstwa, przestępstwa seksualne i terroryzm.
Według szacunków ministerstwa sprawiedliwości, pozwoli to na zwolnienie ok. 5500 miejsc w więzieniach. Biorąc pod uwagę, że w najbardziej krytycznym momencie, w sierpniu, były w nich tylko 83 wolne miejsca, będzie to znaczne odciążenie. Obecnie w więzieniach przebywa 87 465 osób, a liczba wolnych miejsc wynosi 1671.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Więzienia w Wielkiej Brytanii są przepełnione. Pojawił się pomysł wysyłania skazanych za granicę
Sprawa wywołuje jednak duże kontrowersje ze względu na zagrożenie dla bezpieczeństwa i porządku publicznego. Obawy o swoje bezpieczeństwo wyrażały w szczególności ofiary i ich rodziny.
Na dodatek po wypuszczeniu na wolności pierwszej tury więźniów, liczącej ok. 1700 osób, okazało się, że części z nich nie założono bransoletek elektronicznych, choć było to warunkiem zwolnienia, oraz że pomyłkowo wypuszczono na wolność 37 skazanych za ciężkie przestępstwa.
Awaryjne przedterminowe zwalnianie skazanych
Ministerstwo sprawiedliwości zapewniło wprawdzie, że wszystkich odnaleziono i sprowadzono z powrotem do cel, ale pomyłki te podważają zaufanie opinii publicznej do resortu.
Na dodatek - jak wychwyciły media - po niektórych wypuszczanych rodziny przyjeżdżały wynajętymi luksusowymi samochodami, inni od razu za bramą więzienia pili szampana, a jeszcze inni, nie mając lokum bądź planu na życie na wolności, od razu popełniali przestępstwa, by z powrotem trafić do więzienia.
Mahmood wyjaśniła, że przedterminowe zwalnianie skazanych jest działaniem awaryjnym, a Partia Pracy odziedziczyła problem braku miejsc w więzieniach po rządach Partii Konserwatywnej.
To w dużej mierze prawda, bo budowa nowych więzień była jedną z głównych niezrealizowanych obietnic przez konserwatystów.
Wątpliwe jest jednak, czy Partia Pracy sama zdoła budować więzienia w tempie adekwatnym do rosnącej liczby skazanych. Rozwiązaniu problemu przepełnienia więzień ma służyć rozpoczęty we wtorek szeroki przegląd polityki penitencjarnej. Wnioski z niego mają zostać opublikowane wiosną.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Nieuwland Photography/Shutterstock