Sąd w Kijowie nakazał w sobotę umieszczenie w areszcie na dwa miesiące Ihora Kołomojskiego. Oligarcha podejrzany jest o legalizację majątku pozyskanego niezgodnie z prawem. W wieczornym przemówieniu Wołodymyr Zełenski powiedział, że nie będzie pobłażania wobec tych, "którzy grabili Ukrainę i stawiali się ponad prawem i wszelkimi regułami".
Sąd w Kijowie w sobotę nakazał umieszczenie biznesmena w areszcie na dwa miesiące (do 30 października) w Dnieprze, rodzinnym mieście biznesmena, z możliwością wniesienia kaucji w wysokości ponad 509 mln hrywien (ponad 13 mln USD).
Zobacz także: Atak Rosji na Ukrainę. Relacja w tvn24.pl
Posiedzenie sądu odbywało się za zamkniętymi drzwiami na wniosek adwokata Kołomojskiego, ale ogłoszenie werdyktu było publiczne.
Adwokaci już zapowiedzieli, że złożą apelację. Na odwołanie mają pięć dni.
SBU: wyprowadził ponad pół miliarda hrywien za granicę
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) podała w sobotę, że Kołomojski został powiadomiony o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa polegającego na oszustwach i legalizacji majątku uzyskanego w wyniku przestępstwa. SBU uważa, że Kołomojski w latach 2013-20 wyprowadził ponad pół miliarda hrywien (równowartość ok. 14 mln USD) za granicę, wykorzystując podlegające mu banki.
Kołomojski powiedział dziennikarzom przed ogłoszeniem decyzji sądu, że zdążył tylko pobieżnie się zapoznać się z oskarżeniami i że całkowicie je odrzuca.
Wspierał Zełenskiego przed wyborami
Biznesmen, jeden z najbogatszych obywateli Ukrainy, przed wyborami prezydenckimi w 2019 roku poparł Wołodymyra Zełenskiego w jego ambicjach politycznych.
Ihor Kołomojski jest jednym z najbogatszych Ukraińców. Ma aktywa w branży energetycznej, transportowej i medialnej. W przeszłości oligarcha był także właścicielem największego banku na Ukrainie, Prywatbanku, znacjonalizowanego w 2016 roku z powodu długów. Kołomojski jest od 2021 roku objęty sankcjami USA, które zarzucają mu korupcję.
W kontrolowanej przez Kołomojskiego stacji telewizyjnej 1+1 pracował niegdyś obecny prezydent Wołodymyr Zełenski, który występował tam jako satyryk i był producentem kabaretów.
Jak zauważa agencja Reutera, obecne działania wobec Kołomojskiego następują w czasie, gdy Kijów stara się sygnalizować postęp w walce z korupcją podczas trwającej wojny. Kołomojski postrzegany jest jako należący do grupy oligarchów, którzy zgromadzili wielki majątek po rozpadzie ZSRR w 1991 roku i mieli w kraju znaczne wpływy polityczne i gospodarcze.
Wpływy oligarchów zmalały wraz z wojną, która zniszczyła dochodowe zakłady przemysłowe na wschodzie i południu kraju oraz podlegające im media.
Podejrzenia, o których poinformowała w sobotę SBU, to kolejne w ciągu blisko roku działania wymiaru sprawiedliwości dotyczące Kołomojskiego. W lutym w jego domu w Dnieprze przeprowadzono rewizję. W listopadzie 2022 r. państwo ukraińskie przejęło kontrolę nad akcjami pięciu strategicznych przedsiębiorstw, w tym nad firmami kontrolowanymi przez Kołomojskiego.
Kijów zabiega o sprowadzenie skorumpowanych przedstawicieli elit
Minister sprawiedliwości Ukrainy Denys Maluska powiedział w sobotę, że Kijów pracuje nad sprowadzeniem do kraju skorumpowanych przedstawicieli elit, którzy zbiegli do państw europejskich, ale na razie kraje Europy z powodu trwającej wojny odmawiają ekstradycji podejrzanych.
Minister, który wypowiadał się w telewizji państwowej, tłumaczył, że większość - jak to ujął - "czołowych przestępców" znajduje się w krajach europejskich. Sądy tych państw "bardzo ostrożnie odnoszą się do kwestii ekstradycji" z powodu trwającej wojny. - Skorumpowani przedstawiciele elit mają również "dobrych adwokatów (...) Tak więc w większości przypadków nasi partnerzy zagraniczni niestety na razie odmawiają ekstradycji" - przyznał. Wyraził nadzieję, że "jest to zjawisko czasowe". Zapewnił, że Ukraina spróbuje w pierwszej kolejności dotrzeć do tych, "którzy ukradli najwięcej". Minister nie wymienił żadnych nazwisk.
Walka z korupcją warunkiem wejścia do Unii Europejskiej
W lipcu szef ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ołeksij Daniłow apelował do krajów NATO, by udostępniły władzom w Kijowie dane o rachunkach bankowych i aktywach ukrywanych na Zachodzie przez skorumpowanych przedstawicieli elit. Walka z korupcją jest jednym z warunków, jakie Ukraina ma spełnić, by wstąpić do Unii Europejskiej.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podziękował w sobotę organom ochrony prawa za determinację w doprowadzeniu do sprawiedliwego rezultatu spraw ciągnących się latami; oświadczył, że prawo powinno być egzekwowane, i zapewnił: "tak jest i tak będzie".
- Dziękuję ukraińskim funkcjonariuszom ochrony prawa za determinację, by doprowadzić do sprawiedliwego rezultatu każdą ze spraw, którą hamowano przez dekady. Prawo powinno działać - tak jest i tak będzie - powiedział Zełenski w wieczornym wystąpieniu wideo. Zapewnił, że Ukraina w przyszłości będzie krajem "o innych regułach" i że nie będzie na pewno pobłażania wobec tych, "którzy grabili Ukrainę i stawiali się ponad prawem i wszelkimi regułami".
Źródło: PAP, tvn24.pl