A miało być tak pięknie. Polskie F-16 poleciały na ćwiczenia "Tiger Meet 2013", które charakteryzują się tym, że biorące w nich udział samoloty otrzymują specjalne fantazyjne malowanie w "tygrysim" klimacie. Niestety to umieszczone na polskich F-16 mocno "zubożało" podczas lotu z ojczyzny do Norwegii.
Na ćwiczenia do Norwegii udała się szóstka polskich Jastrzębi z bazy w Krzesinach pod Poznaniem. Do bazy norweskiego lotnictwa w Orland maszyny odleciały w minioną sobotę i spędzą tam jeszcze niemal tydzień, do 28 czerwca.
Powietrzne Tygrysy
Charakterystycznym elementem dorocznych ćwiczeń "Tiger Meet" jest to, że mogą w nich brać udział tylko jednostki, które mają w swoich godłach dzikie koty, tygrysy albo pumy. Tego rodzaju ograniczenie było pomysłem z lat 60-tych ubiegłego wieku na wzmocnienie więzi pomiędzy siłami lotniczymi różnych krajów NATO.
Jednostki lotnicze spełniające ten warunek mogą przystąpić do NATO Tiger Association, czyli "natowskiego stowarzyszenia tygrysów". Do tego elitarnego grona należy polska 6. Eksadra, stacjonująca właśnie w Poznaniu. Same doroczne "spotkania tygrysów" są normalnymi ćwiczeniami lotnictwa. Piloci i obsługa naziemna przez dwa tygodnie intensywnie trenują różnego rodzaju zadania. Tym, co je odróżnia od innych ćwiczeń, jest unikalna atmosfera i specjalne malowanie okolicznościowe samolotów, które w tym roku Polakom niestety niespecjalnie wyszło.
Lekko obdrapane "tygrysy"
Tradycyjnie część z samolotów lecących z każdego kraju na "Tiger Meet" otrzymuje wyjątkowe malowanie w tygrysim "klimacie". Zazwyczaj szare maszyny bojowe nagle mienią się soczystymi barwami, wizerunkami skaczących tygrysów i niezwykłymi wzorami graficznymi. Specjalne malowanie często nie jest faktycznie warstwą farby, ale specjalną naklejką, która nie uszkadza skomplikowanej głównej "powłoki lakierniczej" samolotu. Jej przyklejenie jednak nie jest sprawą banalną, o czym przekonali się w tym roku Polacy.
Jak zauważyli entuzjaści lotnictwa, polskie "efki" które wylatywały z Polski znacząco się różnią od tych, które doleciały do Norwegii. W locie spore połacie naklejek niestety oderwały się. Jak napisali na znanym blogu lotniczym "The Aviationist" David Cenciotti i Jacek Siminski, Polacy jako jedni z najkrócej posiadających F-16 "prawdopodobnie nadal muszą nauczyć się" jak wykonać specjalne malowanie.
Jak powiedziała zapytana przez tvn24.pl oficer prasowa 2. Skrzydła Lotnictwa Taktycznego kpt. Marlena Bielewicz, dwie polskie "efki" zostały oklejone specjalną folią przez firmę zewnętrzną, która uczyniła to charytatywnie, na swój koszt.
- Niestety, jak widać, ta folia lepiej sprawdza się na samolotach akrobacyjnych niż na rozwijających znaczne prędkości myśliwcach - przyznała kpt. Bielewicz.
Autor: mk//kdj / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: 31. Baza Lotnictwa Taktycznego | por. K. Nanuś