Cztery bataliony NATO przewidziane dla Polski i krajów bałtyckich pojawią się w tej części Europy w maju przyszłego roku - powiedziała w niedzielę rzeczniczka Sojuszu, Oana Lungescu, po obradach wojskowych w kwaterze głównej w Brukseli.
Oznacza to, że w planach NATO uzgodnionych w czasie ostatniego szczytu w Warszawie doszło do opóźnienia. Jeszcze w połowie sierpnia dowódca sił lądowych USA w Europie, gen. Ben Hodges zapowiadał, że amerykański batalion w ramach sił, jakie NATO wyśle w ten region kontynentu, przybędzie do Polski w kwietniu 2017 roku.
Wojska NATO wkrótce w regionie
Na szczycie NATO w Warszawie na początku lipca tego roku sojusznicy zdecydowali o "wzmocnionej wysuniętej obecności wojskowej" w Europie Środkowo-Wschodniej.
Zdecydowano jednogłośnie o rozmieszczeniu czterech grup bojowych liczących po około 1000 żołnierzy w Polsce i krajach bałtyckich. Będą one przebywały nad Wisła, na Litwie, Łotwie i w Estonii po kilka miesięcy lub rok, po czym dojdzie do ich wymiany w ramach "rotacji".
W Polsce tzw. państwem ramowym NATO będą Stany Zjednoczone, na Łotwie będzie to Kanada, na Litwie Niemcy, a w Estonii Wielka Brytania.
Poza pojawieniem się wiosną batalionów NATO, już w lutym ma nad Wisłę przywędrować sprzęt amerykańskiej brygady pancernej, która poza utrzymywaniem go w jednej z baz - prawdopodobnie w północno-wschodniej Polsce - będzie przeprowadzała w regionie ćwiczenia i manewry. Ta decyzja prezydenta Baracka Obamy i Pentagonu podjęta w lipcu tego roku ma dodatkowo zapewnić Polskę o zobowiązaniach sojuszniczych Waszyngtonu wobec państw sąsiadujących z Rosją.
NATO od 2015 r. i "zamrożenia" konfliktu w Donbasie, niemal codziennie ściera się na swoich granicach z rosyjskimi wojskami. Obie strony testują swoje możliwości i przygotowanie bojowe. Tylko w regionie Morza Bałtyckiego od 2015 r. doszło do kilkudziesięciu morskich i powietrznych incydentów, w których z reguły to rosyjskie okręty i samoloty dokonywały manewrów uznawanych za niebezpiecznie.
W kilku przypadkach sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg uznał je za prowokacyjne.
Autor: adso//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Spc. Seth LaCount/US Army